Po wypadku na A4 kierowcy stworzyli korytarz życia i czekali na zakończenie akcji ratowniczej oraz odblokowanie drogi. Jednak nie wszystkim wystarczyło cierpliwości, a niektórzy postanowili zawrócić i pojechać korytarzem pod prąd. Pierwszą informację oraz nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Cztery samochody osobowe zderzyły się na opolskim odcinku autostrady A4 w piątkowy wieczór. Trzy osoby zostały ranne, a kierowcy utknęli w korku. By ułatwić dojazd służbom, stworzono tak zwany korytarz życia. Dzięki niemu strażacy i policjanci mieli swobodny dostęp do poszkodowanych.
Jak widzimy na filmie, który otrzymaliśmy od pana Tomasza, nie wszystkim wystarczyło jednak cierpliwości. Ci, którym nie chciało czekać się na zakończenie działań ratowniczych i odblokowanie drogi, po prostu zawracali, decydując się na jazdę pod prąd.
Skorzystali z korytarza
- Po niecałych dwóch godzinach czekania pojedyncze samochody zaczęły zawracać. Potem zrobiła się ścieżka aut - relacjonował autor nagrania. "Takie rzeczy tylko w Polsce się dzieją" - komentuje na nagraniu.
Teraz wyjaśnia, co miał na myśli. - Zawodowo jeżdżę ciężarówką i taka sytuacja na Zachodzie byłaby nie do pomyślenia. W Niemczech na przykład można dostać mandat za nieutworzenie korytarza. Dlatego kierowcy grzecznie zjeżdżają z drogi - tłumaczył pan Tomasz.
Autor: tam/kab / Źródło: Kontakt 24 / TVN24 Wrocław