Dopiero po godzinie 14 policji udało się udrożnić przejazd autostradą A1 w stronę Gdańska, gdzie wcześniej przy zjeździe do Kowala utworzył się gigantyczny korek. Jak podała policja, tworzący się od rana przed Włocławkiem zator to efekt m.in. kolizji, wzmożonego ruchu i sygnalizacji świetlnej. Natomiast w dużą cierpliwość muszą uzbroić się kierowcy oczekujący na przejeździe granicznym w Medyce. Tam na przejazd na Ukrainę trzeba czekać w kolejce około trzech godzin.
Choć policji udało się udrożnić ruch na autostradzie A1 w stronę Gdańska, to z wielkimi utrudnieniami muszą się liczyć kierowcy zmierzający na Ukrainę. W miejscowości Medyka w kolejce na granicy trzeba czkać około trzy godziny. Policja informuje, że na taki stan rzeczy wpływ okres wakacyjny, weekend i bardzo ładna pogoda, która zachęca do wyjazdu.
Natomiast bez problemu można przejechać na Ukrainę w miejscowości Korczowa i Krościenko. Tam ruch odbywa się płynnie.
A1 w stronę Gdańska udrożniona
Tymczasem w innej części Polski - na autostradzie A1 w województwie kujawsko-pomorskim - po godzinie 14 ruch na autostradzie w stronę Gdańska zaczął odbywać się płynnie. Wcześniej z samego rana przed Włocławkiem utworzył się wielokilometrowy korek. Jak powiedział dyżurny włocławskiej policji, przyczyniła się do niego m.in. kolizja trzech samochodów, do której doszło około godz. 6 na 219 kilometrze autostrady.
Według policjanta, to nie jedyna przyczyna zatoru. "Korki tworzą się zawsze w soboty. Zawiązane jest to z natężeniem ruchu i wymianą turnusów znad morza" - tłumaczył policjant. Jak zaznaczył, korek potęguje również sygnalizacja świetlna na objazdach autostrady.
Okolice Włocławka nie są jedynym miejscem, w którym ciągnie się sznur samochodów. Policjant ostrzegł również kierowców, że korki mogą się tworzyć w rejonach innych miast na trasie nad morze.
Sytuacja wyglądała podobnie m.in. na bramkach w Rusocinie, gdzie utworzył się wielokilometrowy zator.
Autor: aj,aolsz//tka,rs