W niedzielę wieczorem na ulicach Krakowa doszło do stłuczki z udziałem samochodu kierowanego przez Beatę Szydło. Uczestnik kolizji relacjonował, że uderzył w auto, które wyjechało z drogi podporządkowanej bezpośrednio na lewy pas. Udział byłej premier w wypadku potwierdziła w rozmowie z TVN24 małopolska policja. Szydło przyjęła mandat. Nagranie z miejsca kolizji otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło w niedzielę późnym wieczorem w centrum Krakowa, w okolicach skrzyżowania al. Zygmunta Krasińskiego i ulicy Zwierzynieckiej, przy galerii handlowej, tuż za zjazdem z mostu Dębnickiego.
W kolizji wzięły udział dwa pojazdy - samochód osobowy i van.
Kierowca vana poinformował reporterów TVN24, że kiedy jechał od strony mostu, zauważył, że "na warunkowym zielonym świetle" do ruchu - z ulicy podporządkowanej - włączył się samochód, który zamiast skręcić na prawy pas, wjechał od razu na lewy.
- Nie było szans na wyhamowanie. Uderzyłem prawym przednim bokiem w kierowcę i odbiło mnie na latarnię - relacjonował kierowca vana. W wyniku zderzenia jego samochód został rozbity. - Cudem się schyliłem i tylko kolano rozciąłem - powiedział mężczyzna. Jeszcze około północy na miejscu czynności prowadziła policja, przybyły też dwa wozy straży pożarnej i ambulans.
Za kierownicą Beata Szydło
Samochód, który wyjechał z drogi podporządkowanej, poruszał się na tablicach rejestracyjnych z Oświęcimia. Miał też oznaczenie członka Parlamentu Europejskiego.
Z Oświęcimia pochodzi była premier Beata Szydło, która w majowych wyborach zdobyła mandat europosła z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
W poniedziałek po godz. 7. w rozmowie z reporterką TVN24 małopolska policja potwierdziła, że to była premier Beata Szydło prowadziła samochód, który wyjechał z drogi podporządkowanej.
Jak podaje policja, Szydło została ukarana mandatem w wysokości 450 złotych i sześcioma punktami karnymi. Była premier przyjęła mandat.
- Została ukarana mandatem karnym zgodnie z kodyfikatorem odpowiednio do popełnionego wykroczenia. Pani europoseł była w czasie wolnym i posługiwała się prywatnym samochodem - przekazała podinsp. Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.
Na miejscu kolizji w niedzielny wieczór pojawił się też minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. - Dostałem informację, że była kolizja - powiedział TVN24, dodając jedynie, że żadnym z samochodów nie podróżował.
Autor: TG,ads/adso / Źródło: tvn24