Opóźnienia i przekierowania na inne lotniska utrudniały podróże pasażerom, którzy korzystali dzisiaj z portu lotniczego Katowice-Pyrzowice. Powodem była niska podstawa chmur. Chaos z powodu mgły panował na lotnisku w Katowicach od wczoraj. Problemy miało kilkuset pasażerów, od których sygnały docierały do nas na Kontakt 24.
Jak tłumaczył Cezary Orzech, rzecznik lotniska Katowice-Pyrzowice, poranne prognozy nie pozwalały na swobodne funkcjonowanie lotniska. Widzialność o godz. 6.30 wynosiła 1200 metrów. Trudna sytuacja pogodowa utrzymała się do godz. 10.
Z Krakowa wylecą pasażerowie do Burgas w Bułgarii i niemieckiego Dortmundu. Lot do Agadiru w Maroku jest opóźniony. "W powietrzu wisiały samoloty pasażerskie: z Tunezji, Gruzji, Grecji i Izraela, które wylądują w Krakowie. Przekierowane zostały kolejne samoloty: z Rodos, Faro i Doncaster" - dodał na antenie TVN24 Orzech. Wyjaśnił, że w każdym z samolotów było ok. 150 osób.
Zdradliwa pogoda
W poniedziałek aż dziewięć samolotów, które miały na pokładach ponad 1 500 osób, nie mogło lądować w Katowicach z powodu mgły. Pasażerowie lądowali w Warszawie, Krakowie i Ostrawie, skąd do punktu wyjścia wrócili w końcu autobusami.
Zamęt wywołał cała serię opóźnień. Na transport do kraju czekali turyści w tureckim Bodrum, utknął także samolot, który miał zabrać Polaków z Gdańska do Salonik, zabierając też stamtąd kolejną grupę z powrotem do kraju.
Cezary Orzech mówił, że mgłę tworzy chmura stratus nebulousus. "Jest to bardzo wredna, warstwowa, mglista chmura, która igra sobie z pilotami" - żartował.
Autor: ap/aw