Kolejny dzień misji AWACS. Latające stanowisko dowodzenia nad Lubelszczyzną i Wielkopolską

AWACS nad Polską / fot

Piątek to kolejny dzień, kiedy miłośnicy lotnictwa mają okazję podziwiać na polskim niebie samolot wczesnego ostrzegania i dowodzenia systemu AWACS. Natowska maszyna od środy prowadzi loty na Polską w związku z kryzysem na Ukrainie. Dziś samolot widziany był m.in. w Jarocinie i Lublinie, skąd otrzymaliśmy na Kontakt 24 zdjęcia.

Kontakt24 - Opinia użytownika
Kontakt24 - Opinia użytownika

Stacjonujące w Niemczech i Wielkiej Brytanii NATO-wskie samoloty wczesnego ostrzegania (AWACS) prowadzą loty nad terytorium Polski i Rumunii w celu monitorowania sytuacji na Ukrainie. Jedna z maszyn pojawiła się nad Rumunią już we wtorek. W środę, czwartek i piątek samoloty wykonywały loty nad oboma krajami.

Jak informował rzecznik NATO Jay Janzen, maszyny nie opuszczają przestrzeni powietrznej NATO, aby nie naruszyć przestrzeni Ukrainy lub Rosji. "Samoloty mogą obserwować obszar o powierzchni ponad 300 tys. kilometrów kwadratowych i przede wszystkim będą nadzorować działalność w powietrzu i na morzu" - mówił rzecznik.

ZOBACZ ZDJĘCIA MASZYNY LATAJĄCEJ NAD POLSKĄ W CZWARTEK I ŚRODĘ

Zadania samolotów typu AWACS wynikają bezpośrednio z nazwy systemu (ang. Airborne Warning and Control System). Samoloty te służą do monitorowania przestrzeni powietrznej, wczesnego ostrzegania oraz kierowania własnymi siłami powietrznymi; to latające stanowiska dowodzenia.

"Samoloty AWACS wyposażone są w stację radiolokacyjną dalekiego zasięgu. Umieszczenie stacji na samolocie umożliwia obserwację celów powietrznych, również tych lecących na tle ziemi. Stacje radiolokacyjne ustawione na ziemi w przypadku wykrywania celów nisko lecących sprawdzają się gorzej, a ich zasięg maleje ze względu na przeszkody terenowe" - mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową Andrzej Kiński, redaktor naczelny czasopisma "Nowa Technika Wojskowa".

Zasięg radaru umieszczonego na samolocie wynosi ok. 400 km. Oznacza to, że jeden samolot, lecąc na wysokości ponad 9 tys. m, obserwuje obszar ok. 312 tys. km kw., czyli mniej więcej tyle, ile wynosi powierzchnia Polski.

Według dziennikarza miesięczników "Raport" (poświęconego technice wojskowej) oraz "Skrzydlata Polska" Bartosza Głowackiego rzeczywisty zasięg radaru samolotów AWACS może być jednak dużo większy. "Zadania AWACS-ów, które pojawią się nad Polską oraz Rumunią, będą najprawdopodobniej dotyczyły wykrywania wszelkich statków powietrznych oraz ewentualnych ruchów wojsk lotniczych Rosji w stronę Krymu" - powiedział Głowacki.

"Nie jest to latający szpieg ani latający mikrofon"

Redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" zaznaczył, że AWACS-y mają ograniczone możliwości w zakresie monitorowania emisji elektromagnetycznych urządzeń wojskowych (tzw. podsłuchu elektronicznego). "Wbrew obiegowej opinii nie jest to latający szpieg ani latający mikrofon. Do rozpoznania radioelektronicznego służą inne wyspecjalizowane maszyny, takie jak RC-135, a o przylocie takich samolotów raczej nie informuje się opinii publicznej" - powiedział Kiński.

Obaj eksperci zauważają, że natowskie AWACS-y często pojawiają się w polskiej przestrzeni powietrznej. Maszyny tego typu przylatują do Polski kilka, kilkanaście razy w roku w ramach ćwiczeń. Samoloty AWACS umożliwiają zrządzanie działaniami ugrupowań sojuszniczych złożonych z samolotów bojowych wielu krajów NATO. Dzięki ćwiczeniom lotnicy doskonalą zgrywanie różnych elementów obrony przeciwlotniczej i współdziałanie w zespołach złożonych z żołnierzy różnych narodowości.

"Znaczenie tej misji - bardziej polityczne"

"Wysłanie AWACS-ów nad Polskę i Rumunię to także sygnał wysłany przez NATO, że gdyby coś się stało, to my już jesteśmy gotowi i nasze lotnicze stanowisko dowodzenia już jest w powietrzu, gotowe do kierowania działaniami naszych myśliwców, które ewentualnie zostaną wysłane jako odpowiedź na agresywne zachowanie" - wyjaśnił Głowacki.

"Znaczenie tej misji, to jest bardziej polityczne zasygnalizowanie zainteresowania NATO i Stanów Zjednoczonych tym konfliktem, który toczy się w okolicach granic państw Sojuszu" - ocenił Kiński.

W Geilenkirchen stacjonują sojusznicze maszyny typu E-3A Sentry, w Waddington nowsze brytyjskie E-3D. Oba typy to zmodyfikowane Boeingi 707. W Geilenkirchen służy kilkunastu Polaków, mają oni na koncie m.in. udział w misji libijskiej w 2011 r.

Autor: //tka

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

W galerii handlowej w Toruniu spadł podwieszany sufit. Ewakuowano około 1400 osób. Nie ma poszkodowanych. Centrum handlowe zostało zamknięte. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt24.

Zawalił się podwieszany sufit w kinie. Ewakuacja w galerii handlowej

Zawalił się podwieszany sufit w kinie. Ewakuacja w galerii handlowej

Źródło:
tvn24.pl

Zorza polarna rozbłysła w nocy z niedzieli na poniedziałek nad północną Polską. Odpowiedzialna za nią była nieoczekiwanie silna burza geomagnetyczna. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.

Światła Północy pomalowały niebo nad Polską

Światła Północy pomalowały niebo nad Polską

Źródło:
Kontakt24, spaceweather.com

Lotnisko Kraków Airport w Balicach wznowiło funkcjonowanie po tym jak samolot podczas kołowania po lądowaniu wypadł z pasa. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Na razie nie ma informacji o przyczynie zdarzenia.

Samolot wypadł z pasa i "mało brakowało, a by go odwróciło". Lotnisko znów działa

Samolot wypadł z pasa i "mało brakowało, a by go odwróciło". Lotnisko znów działa

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

71-letnia mieszkanka Będzina twierdzi, że została zaatakowana podczas spaceru przez dwa duże psy. Zwierzęta zagryzły jej 16-letniego pieska Kajtka. Kobiecie pomogli przechodnie. Agresywne psy trafiły do schroniska. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Złapał za kark i trzymał, drugi zaczął gryźć". Kajtek nie przeżył

"Złapał za kark i trzymał, drugi zaczął gryźć". Kajtek nie przeżył

Źródło:
Kontakt24

Policyjny radiowóz zderzył się w nocy z przewozem osób na Bemowie. Dwóch funkcjonariuszy oraz kierowca i pasażer z pojazdu osobowego zostali poszkodowani. Z ustaleń policji wynika, że radiowóz wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Radiowóz zderzył się z taksówką "na aplikację". Cztery osoby poszkodowane

Radiowóz zderzył się z taksówką "na aplikację". Cztery osoby poszkodowane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażacy dogaszają pożar autobusu w Dąbrowie Górniczej (województwo śląskie). Dymiący się silnik w porę zauważył kierowca, który kazał pasażerom opuścić pojazd. Kiedy pojawił się ogień, w środku już nikogo nie było.

Pożar autobusu miejskiego. W środku było 10 pasażerów, zdążyli uciec

Pożar autobusu miejskiego. W środku było 10 pasażerów, zdążyli uciec

Źródło:
tvn24.pl

Na trasie S7 na wysokości Radomia doszło do pożaru auta dostawczego. Jezdnia w kierunku Warszawy została zablokowana na czas akcji gaśniczej. Straż pożarna podała, że nikt nie został poszkodowany.

Pożar auta dostawczego na trasie S7. Nagranie

Pożar auta dostawczego na trasie S7. Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkańcy południowej części Polski przysyłają do naszej redakcji nagrania, na których widać bądź słychać lecące po niebie obiekty. Świadkowie są zaniepokojeni, że to drony, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną.

Nagrania ze spadającymi obiektami. "Pierwsza myśl, że to wybuch wojny"

Nagrania ze spadającymi obiektami. "Pierwsza myśl, że to wybuch wojny"

Źródło:
Kontakt24 / tvn24.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie z monitoringu domowego, na którym widać moment zestrzelenia drona w powiecie zamojskim na Lubelszczyźnie. - W pobliżu było słychać huk - zrelacjonowała internautka.

Ślad na niebie, potem błysk. Moment zestrzelenia jednego z dronów

Ślad na niebie, potem błysk. Moment zestrzelenia jednego z dronów

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

W nocy z wtorku na środę w Warszawie przy ulicy Bernardyńskiej runęła wiekowa topola. Drzewo zmiażdżyło zaparkowany w pobliżu samochód. Na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał.

Nie było wiatru, drzewo runęło i zmiażdżyło samochód

Nie było wiatru, drzewo runęło i zmiażdżyło samochód

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Na maszcie telekomunikacyjnym w Wysokiem Mazowieckiem ktoś umieścił flagę z sierpem i młotem. Zauważył ją właściciel terenu. Początkowo myślał, że to "chuligański wybryk". Po doniesieniach o przekroczeniu polskiej granicy przez obce drony zdecydował się zawiadomić służby.

Flaga z sierpem i młotem na maszcie telekomunikacyjnym

Flaga z sierpem i młotem na maszcie telekomunikacyjnym

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Burze przetoczyły się w poniedziałek przez Polskę. W związku z trudną sytuacją pogodową strażacy interweniowali ponad 400 razy. Ich działania polegały głównie na usuwaniu połamanych gałęzi i wypompowywaniu wody z zalanych terenów. Najwięcej zgłoszeń odnotowano w Małopolsce.

"Wody było po kolana". Powalone drzewa, setki interwencji

"Wody było po kolana". Powalone drzewa, setki interwencji

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, powiatsuski24.pl, TVN24

Nad Kołobrzegiem pojawił się lej kondensacyjny. Zjawisko było widoczne przez kilka minut i uchwycono je na zdjęciach, które otrzymaliśmy na Kontakt24.

Lej kondensacyjny nad Kołobrzegiem

Lej kondensacyjny nad Kołobrzegiem

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

69-letni mężczyzna w jednym z mieszkań w Ustce (Pomorskie) został kilka razy raniony nożem. Trafił do szpitala. Policjanci zatrzymali podejrzewanego o atak 46-latka.

69-latek kilka razy raniony nożem. Zatrzymali podejrzewanego

69-latek kilka razy raniony nożem. Zatrzymali podejrzewanego

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Są pierwsze ustalenia w sprawie drewnianej konstrukcji odnalezionej na dnie Wisły w rejonie mostu Południowego. Według badaczy, to jedna z wiślanych łodzi, pochodząca prawdopodobnie z XV lub XVI wieku. W weekend planowane są kolejne oględziny znaleziska.

Zbadali drewnianą konstrukcję z dna Wisły. "Kilka ciekawych spostrzeżeń"

Zbadali drewnianą konstrukcję z dna Wisły. "Kilka ciekawych spostrzeżeń"

Źródło:
tvnwarszawa.pl