Matury 2012 czas zacząć. Punktualnie o godz. 9 do obowiązkowego egzaminu z języka polskiego na poziomie podstawowym przystąpiło ponad 380 tysięcy uczniów z ponad 8 tysięcy szkół ponadgimnazjalnych. Od samego rana na skrzynkę Kontaktu 24 napływały maile od zdenerwowanych maturzystów. Uczniowie dzielili się z nami nie tylko swoimi sposobami na stres, ale także refleksjami dotyczącymi samego egzaminu.
Klucze, procedury...
"W dzisiejszych czasach matura to nie egzamin dojrzałości, ale egzamin sprawdzający umiejętność pisania zgodnie z tzw. kluczem, czyli schematem oceniania (dotyczy to nie tylko j. polskiego), liczenia słów, aby zmieścić się w wyznaczonym limicie (dotyczy to języków obcych) i oczywiście wypełniania procedur: naklejania kodów, stawiania krzyżyków, zamalowywania pól, itd." - pisała @Paulina, tegoroczna maturzystka. "Wystarczy sięgnąć po tematy i zadania sprzed 50 czy 100 lat. Można zauważyć ogromną różnicę poziomów trudności. Gdybyśmy teraz mieli rozwiązywać dawne matury, zdałoby maksymalnie 20 procent abiturientów" - twierdziła licealistka. "Cóż... Gombrowicz przestrzegał przed zniewoleniem formą, w którą właśnie na maturze wpadamy, zaś Wyspiański podkreślał: 'A to Polska, właśnie...' " - puentowała @Paulina.
Wtórował jej @Mikołaj. "Maturę zdawałem ponad 10 lat temu. Już wtedy była znacznie łatwiejsza, niż ta zdawana przez moich starszych kolegów. A teraz? Co to za 'test' czytania ze zrozumieniem? Za rok, za dwa, będzie test z umiejętności... budowania zdań złożonych?! Uważam (z perspektywy ucznia, obywatela i... nauczyciela), że system edukacji w Polsce podupada w zastraszającym tempie!" - twierdził internauta.
Dobre śniadanie, kawa, spokojna muzyka...
Maturzyści pisali również o swoich sposobach na nerwy. "Stres jest najgorszym wrogiem z którym musimy się niestety zmierzyć" - stwierdziła @Karolina. "Strach zawsze się pojawia - czy tego chcemy czy nie. Myślę jednak, że język polski jest dość wdzięcznym przedmiotem, ponieważ zawsze da się coś wymyślić. Mój przepis na udany egzamin? Kawa, lekkie śniadanie i dużo myśli koniecznie niezwiązanych z maturą!" - pisała @Anna.
"Stres lekki jest, ale głowa pełna wiedzy, więc nie jest tak tragicznie. Dobre śniadanie, kubek herbaty i jakaś dobra spokojna muzyka plus głowa pełna wiedzy - to jest przepis na zdaną maturę" - twierdził @Piotrek.
Taktyką niektórych maturzystów było podejście do sprawy na luzie. "Idę na maturę bez stresu. To co się mogłam nauczyć, już umiem. Nie ma sensu dzień wcześniej 'zakuwać'. Podchodzę do matury bez stresu i liczę na bardzo dobry wynik" - pisała @Monika.
Co będzie?
Abiturienci próbowali również przewidywać tematy. "Moim maturalnym typem jest 'Lalka', chociaż to bardziej pobożne życzenie, niż wynik jakichś kalkulacji" - pisała @treemore. "Co do lektur, obstawiam na pewno dramat: 'Wesele' lub 'Tango' " - uważała @Paulina. "Oby nie było Żeromskiego..." - martwiła się @Ewa.
Pełni obaw byli również rodzice. "Jestem mamą maturzysty – tzw. zdolnego lenia. Do dziś miałam stuprocentowe przekonanie, że sobie poradzi. Ale kiedy dzisiaj rano spytał: 'Mamo, ale o co chodzi w tych Chłopach???', lekko się załamałam. Trzymajcie kciuki, żeby nie było Chłopów!" – pisała @Marzena.
Co najmniej 30 procent
Egzamin z języka polskiego składa się z dwóch części: pracy z tekstem oraz wypracowania. Nowością jest rozdzielenie poziomów egzaminu. Ten z polskiego na poziomie rozszerzonym odbędzie się w poniedziałek.
Pozostałe obowiązkowe egzaminy to: pisemne z matematyki i wybranego języka obcego oraz ustne - z polskiego i języka obcego. Chętni mogą przystąpić do dodatkowych egzaminów pisemnych - maksymalnie sześciu z wybranych przedmiotów. Matura będzie uznana, jeśli uczeń w części pisemnej i ustnej z każdego przedmiotu obowiązkowego otrzyma co najmniej 30 procent punktów. Kto nie zda jednego z przedmiotów, może poprawić go jesienią.
Autor: //tka