W Gdańsku w płomieniach stanęły hale magazynowe. Na miejsce ściągnięto około 130 strażaków. Jeden z nich zasłabł i trafił do szpitala. Nie ma informacji o tym, żeby było więcej osób poszkodowanych. Zdjęcia i nagrania, na których widać było skalę pożaru, otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Jak przekazał w środę rano młodszy brygadier Jacek Jakóbczyk ze straży pożarnej w Gdańsku, od godziny 4:41 otrzymali oni "bardzo dużo zgłoszeń" w sprawie pożaru. Zapaliła się hurtownia mebli przy Trakcie św. Wojciecha.
Około godziny 6:30 na miejscu było 25 zastępów, czyli około stu strażaków. Trakt św. Wojciecha został zamknięty w obu kierunkach, "ponieważ istniało duże zagrożenie zadymienia".
Spalona hala
Po godzinie 8 strażacy poinformowali, że pożar jest opanowany. Trwa jego dogaszanie, ogień już nie rozprzestrzenia. W szczytowym momencie z ogniem walczyły 33 zastępy strażackie.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze obecnie znane. Jak mówił Jakóbczyk, ogień częściowo zniszczył hale w których znajdował się skład materiałów stolarskich (różnego typu płyt i tym podobne) oraz niewielka hurtownia farmaceutyczna.
Jakóbczyk dodał, że strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia na budynki sąsiadujące z halą, w tym obiekty biurowe.
Jeden ze strażaków zasłabł i trafił do szpitala. Nie ma informacji o tym, żeby było więcej osób poszkodowanych.
Z związku z pożarem hali na ul. Trakt św. Wojciecha 237 droga była nieprzejezdna w obu kierunkach. Kierowcy musieli korzystać z tras alternatywnych.
Ostrzeżenia
Tuż przed godziną siódmą rano specjalne ostrzeżenie wydał Pomorski Urząd Wojewódzki. Urzędnicy prosili o zamknięcie okien, niewdychanie dymu i nieprzebywanie w okolicy zdarzenia.
Autor: ads/rzw