Przy brzegu rzeki Wisłok w Nowej Wsi (woj. podkarpackie) leży kilkadziesiąt śniętych ryb. Sprawę bada Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Informację o sprawie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Ryby od kilku dni rozkładają się w wodzie i nikt nie reaguje – poinformował redakcję Kontakt 24 Marcin.
Jak dodał próbował kontaktować się w tej sprawie ze Strażą Rybacką w Rzeszowie i Polskim Związkiem Wędkarskim. Nad rzeką Wisłok w Nowej Wsi można spotkać wielu wędkarzy, często przyjeżdżających z Rzeszowa. Pan Marcin jest jednym z nich.
Pobrano próbki wody
- W Polskim Związku Wędkarskim powiedzieli mi, że po prostu nie wiedzą, co zrobić z tymi śniętymi rybami, choć w tej sprawie było już kilka telefonów. Z kolei Straż Rybacka odpowiedziała, że ryby nie należą do nich - powiedział Marcin.
Jednak straż rybacka w Rzeszowie przekazała sprawę dalej. - Sprawę zgłosiliśmy do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Pracownicy WIOŚ pobrali próbki wody, aby zbadać z jakiego powodu kilkadziesiąt ryb jest martwych – mówi Irena Gierus, komendant wojewódzki Państwowej Straży Rybackiej w Rzeszowie.
Jak informuje Gierus, podobna sytuacja miała miejsce dwa lata temu. Wówczas przyczyną śnięcia ryb była tzw. przyducha (czyli zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie).
Autor: kz/sk