Ponad 2,4 promila alkoholu w organizmie miał kierowca, zatrzymany przez policjantów w miejscowości Lubcza (woj. świętokrzyskie). Jak się okazało, mężczyzna to jeden z kierowników Stadniny Koni w Michałowie. - Pan kierownik przebywa obecnie na urlopie i sytuacja jest taka, że dostał ultimatum - albo będzie się leczył, albo zostanie zwolniony dyscyplinarnie - powiedziała nam prezes stadniny. Informacje na ten temat otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło w środę (20 grudnia) wieczorem w miejscowości Lubcza. Jak informuje w komunikacie świętokrzyska policja, funkcjonariusze ruchu drogowego skontrolowali isuzu, za jego kierownicą siedział kompletnie pijany 33-letni mieszkaniec sąsiedniego powiatu. Wynik przeprowadzonego badania wskazał blisko 2,4 promila alkoholu w jego organizmie. 33-latkowi zostało zatrzymane prawo jazdy. Grozi mu teraz wysoka grzywna, wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz 3 lata pozbawienia wolności - czytamy w komunikacie policji.
33-latek kierownikiem stadniny koni w Michałowie
Z redakcją Kontaktu 24 skontaktował się internauta, który przekazał informacje, że kierującym isuzu miał być kierownik stadniny koni w Michałowie.
- Kierownik stadniny w momencie zatrzymania kierował pojazdem służbowym i jechał z innym pracownikiem - przekazał internauta.
Prezes stadniny: pan kierownik dostał ultimatum
Informację, że zatrzymany przez policję jest kierownikiem Stadniny Koni w Michałowie, potwierdziła nam jej prezes.
- Na razie nie podjęłam żadnych działań, ponieważ ja się o tym dowiedziałam, kiedy pan kierownik zdążył wziąć urlop - teraz nie ma go w pracy i nie ma go w Michałowie - on jest z innego terenu. Nie zamierzałam nic w tej sprawie robić, zobaczymy teraz, jak się zachowa pan kierownik. Sytuacja wygląda tak, że to jest stosunkowo młoda osoba i dostał ultimatum - albo pójdzie na leczenie, albo zostanie zwolniony dyscyplinarnie - powiedziała nam Monika Słowik.
Autor: pk/tok / Źródło: Kontakt 24/tvn24.pl