Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie pokazujące sytuację, do której doszło we wrocławskim autobusie miejskim. Widać na nim kierowcę oglądającego film na telefonie w trakcie prowadzenia pojazdu. Prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu przeprasza pasażerów i zapewnia, że wobec pracownika wyciągnięte zostaną konsekwencje.
Internauta sytuację zarejestrował dokładnie o godzinie 18.18 w niedzielę (4 grudnia).
- To był autobus linii 122. Kierowca oglądał film odkąd wsiadłem, od przystanku Ostatni Grosz do przystanku Kuźniki. Przejechałem pięć przystanków obserwując, jak kierowca jedząc jabłko, prowadzi pojazd i ogląda film na telefonie. Urządzenie umieścił w miejscu zegarów prędkości. Niesamowite, co za skupienie, co za spokój - relacjonował pan Michał, który przesłał nagranie na Kontakt 24. I dodał, że o sprawie powiadomił policję i wrocławskie MPK.
Redakcja tvn24.pl zapytała wrocławską policję o ocenę sytuacji. - Zgodnie z artykułem 45. Prawo o ruchu drogowym, ustęp 2., kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku. Bazując tylko na tym nagraniu, kierowca w żadnym jego momencie nie sięga po telefon, nie manipuluje nim, nic nie zmienia, nie bierze urządzenia do ręki. Nie wiemy co działo się wcześniej i później, ale analizując materiał, nie dopatrzyliśmy się złamania przepisów - mówi Rafał Jarząb z biura prasowego policji we Wrocławiu.
MPK przeprasza i wyciąga wnioski
Z kolei prezes wrocławskiego MPK podziękował internaucie za jego czujność, mówiąc, że dzięki niemu zwiększa się bezpieczeństwo w komunikacji zbiorowej. Przeprosił też pasażerów za zaistniałą sytuację.
- To było głupie. Wyciągnęliśmy z tego konsekwencje. Ten kierowca już nigdy więcej nie narazi w żaden sposób pasażerów MPK Wrocław na niebezpieczeństwo. Wyciągnęliśmy też szersze wnioski, będziemy musieli jeszcze wyraźniej napisać w instrukcji, co wolno, a czego nie wolno. Nasza fantazja nie dopuszczała, że można prowadząc autobus, jednocześnie oglądać film. Nie jest to wprost zakazane, tak samo, jak nie zakazujemy innych czynności, na które nie wpadlibyśmy, aby łączyć je z prowadzeniem pojazdu. Mogę zapewnić, że była to ostatnia taka sytuacja - zaznacza Krzysztof Balawejder, prezes wrocławskiego MPK.
- Ten pan już nigdy nie będzie prowadził autobusu MPK we Wrocławiu, przynajmniej tak długo, jak będę miał na to wpływ - dodał.
Balawejder przekazał, że kierowca przyznał się i nie miał żadnych argumentów na swoją obronę. Miał też wyrazić skruchę.
Autor: jw,ib/tam / Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl