Kibole Śląska Wrocław, którzy jechali specjalnym pociągiem na mecz w Poznaniu, rzucali po drodze petardami hukowymi na perony. Na stacji Oborniki Śląskie petardy poleciały już w kierunku stojących na peronie ludzi. Przez całą podróż kibole z pociągu wyrzucili ponad 70 petard. Dodatkowo pobita została 16-latka. Informacje o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Kibole Śląska Wrocław zorganizowali na sobotni mecz z Lechem Poznań specjalny pociąg. Mimo apeli organizatorów na portalach społecznościowych o spokojny przejazd, nie obeszło się bez incydentów kiboli. - Około 14:30 pociąg zatrzymał się na stacji Oborniki Śląskie. Wtedy w stojących na peronie pasażerów poleciały petardy - relacjonował w rozmowie z Kontaktem 24 świadek zdarzenia Piotr.
Informację potwierdził zastępca dyżurnego KPP w Trzebnicy. - Na stacji w Palędziu, gdzie kibice przesiadali się do autobus doszło do incydentu, podczas którego kibice z Wrocławia zaatakowali kilku sympatyków Lecha Poznań. Została pobita 16 - letnia dziewczyna, skradziono jej szalik i czapkę - powiedział w rozmowie z TVN 24 mł. asp. Paweł Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Policja łącznie zatrzymała osiem osób, które usłyszą zarzuty.
74 petardy na czterech stacjach
Jak podała st. insp. Diana Zborowska, p.o. rzecznika prasowego KG Straży Ochrony Kolei, zabezpieczający pociąg 12 funkcjonariuszy zgłosiło użycie m.in. czterech petard w Żmigrodzie, siedmiu w Mikołowie i aż 60 na stacji Wrocław Główny. - Petardy był wyrzucane, gdy pociąg przejeżdżał w pobliżu peronów. Tylko we Wrocławiu do incydentów doszło podczas postoju - poinformowała. Oprócz SOK-u kibiców pilnowało 15 policjantów.
Od Leszna spokojnie
Rzeczniczka SOK zaznaczyła, że od stacji Leszno w składzie zapanował spokój. - Od Leszna nie mieliśmy zgłoszeń incydentów. Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei przekazali monitorowanie pociągu policji - dodała. Od tego czasu nad pociągiem krążył policyjny helikopter.
Autor: rydz,sc/sk,aw