"W Lidze Mistrzów nie ma miejsca dla nieprofesjonalnych osób" - piszecie po decyzji UEFA o wykluczeniu Legii z 4. rundy kwalifikacji rozgrywek. Chodzi o zawodnika Bartosza Bereszyńskiego, który wziął udział w starciu drużyny z Warszawy z Celtikiem Glasgow. Zachodzi wątpliwość, czy na boisku pojawił się zgodnie z obowiązującymi procedurami. Niektórzy z Was uważają jednak, że był to dla UEFA sposób na "pozbycie się" Legii z LM.
Bereszyński został ukarany czerwoną kartką w meczu z Apollonem Limassol. Zawieszono go tym samym na trzy następne spotkania Legii i rzeczywiście nie pojawiał się na boisku. Mecz z Celtikiem Glasgow był już teoretycznie poza okresem "kary". Komisja Dyscyplina przy UEFA stwierdziła jednak, że na boisku pojawił się nieprzepisowo, ponieważ do meczu nie został zgłoszony i wykluczyła tym samym Legię z eliminacji do Ligi Mistrzów.
W historii futbolu przypadek ten nie jest precedensem. Przed czterema laty podobne kłopoty miała węgierska drużyna Debreczyn. UEFA nie wykluczyła jej jednak z rozgrywek, a ukarała grzywną 15 tysięcy euro. Czytaj więcej na sport.tvn24.pl
Jaki powód i czyja wina?
Skrzynkę Kontaktu 24 zalała fala maili od kibiców, rozczarowanych faktem, że nie zobaczą ulubionej drużyny w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Choć nawet ci z Was, którzy nie są fanami drużyny znad Wisły, pretensje kierują do władz klubu. "Gamonie. W najważniejszych momentach kolosalna niekompetencja" - ubolewa @Anna. "Błąd jest niewybaczalny ze strony Legii" - dodaje @Mariusz. Takiego samego zdania jest @Piotr. "To zwyczajny polski brak profesjonalizmu i nie ma co winić UEFA. Każdy wiedział co grozi za takie przewinienie" - pisze.
Piszecie też, że skandalu mogłoby w ogóle nie być - Bereszyński w starciu z Celtikiem pojawił się na murawie dopiero pod koniec, na zaledwie kilka minut. "Ciekawi mnie, kto jest odpowiedzialny za wpuszczenie nieuprawnionego piłkarza na 4 minuty? Dla mnie to dywersja albo sprzedanie meczu" - oburza się @Krystian. "Ktoś wziął duże pieniądze" - zgadza się @Magdalena.
"Kara nieadekwatna do sytuacji"
Wielu z Was decyzję UEFA przyjęło z goryczą i rozczarowaniem. Nie zgadzacie się z tym, że niedopatrzenie władz klubu ze stolicy zasługuje aż na wykluczenie z rozgrywek.
@Andrzej pisze, że kara jest zdecydowanie zbyt surowa. "UEFA jest chora. Tak, popełniono błąd, ale elementarne zasady sprawiedliwości mówią o tym, że kara musi być proporcjonalna do winy. Jaki wpływ mógł mieć zawodnik wprowadzony w '86 minucie, gdy Celtic się po prostu skompromitował swoją grą i przegrał w dwumeczu 6:1?" - pyta.
@Paweł przypomina przykład Węgier. "Śmieszne jest to, że jedni robią błąd i dostają 15 tysięcy kary a inni walkower" - wskazuje.
Dyskryminacja klubu z Polski?
Piszecie, że Polska jest na arenie europejskiej po prostu krajem nielubianym z powodu złej sławy rodaków. "UEFA rozliczyła klub za barbarzyńskie zachowania kibiców z poprzednich lat. A takie niewątpliwie miały miejsce" - sugeruje mieszkający obecnie w Holandii @Józef.
@Paweł pisze o podwójnych standardach. "Tak jest postrzegana Polska piłka nożna - można 'frajerów' jednym podpisem wywalić z rozgrywek i nikt nie będzie płakał. Szkoci grają dalej" - ubolewa. Podobnie myśli @Małgorzata. "Celtic ważniejszy, więc trzeba było coś wymyślić" - ironizuje. Decyzją komisji w decydującej fazie kwalifikacji Ligi Mistrzów zagrają więc Szkoci, mistrzom Polski pozostaje walka o fazę grupową Ligi Europy.
Autor: ap/ja