Prokuratura Rejonowa w Gorlicach otrzymała raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych w sprawie wypadku awionetki w Bugaju (woj. małopolskie) koło Biecza, w którym zginęły dwie osoby - poinformował we wtorek prokurator rejonowy Tadeusz Cebo. Zdjęcia i film z katastrofy, do której doszło dwa lata temu zamieścili w naszym serwisie Reporterzy 24: moszczenica.info oraz GorliceNews24.pl.
Z raportu wynika, że przyczyny katastrofy, do której doszło 14 października 2011 roku, były bardzo złożone, a wpływ na nią miały m.in. nagłe pogorszenie się pogody, brak odpowiedniego dostępu do prognozy oraz brak doświadczenia i uprawnień pilota do lotów w trudnych warunkach pogodowych - informuje PAP. Według oceny prokuratury, raport nie daje jednoznacznej odpowiedzi, co było bezpośrednią przyczyną wypadku. Wskazuje jednak na szereg okoliczności, które złożyły się na to, że doszło do katastrofy.
Złe warunki pogodowe i brak doświadczenia
"Generalnie chodzi o złe warunki pogodowe i brak uprawnień pilota do pilotażu w warunkach ograniczonej i złej widoczności, brak doświadczenia do lotów w takich warunkach, brak odpowiedniego dostępu do informacji pogodowych i fakt zaskoczenia pilota przez złe warunki pogodowe, tj. przez chmurę" - powiedział PAP Tadeusz Cebo. Jak podkreślił, pozostali uczestnicy wyprawy lotniczej zdołali zawrócić w chmurze, a ostatnia awionetka spadła. "Komisja przyjmuje taką hipotezę, że w trakcie wykonywania manewru skrętu w chmurze pilot mógł stracić orientację przestrzenną i nie wiedział, w jakiej pozycji w stosunku do horyzontu się znajduje. Ponieważ ani pilot, ani pasażerka nie byli przypięci pasami, mogli po odwróceniu się samolotu spaść na plastikową osłonę kabiny i przebili ją, spadając na ziemię" - mówił prokurator rejonowy. Prokuratura podjęła postępowanie, które zostało zawieszone z uwagi na długotrwałe oczekiwanie na raport komisji. Po przeanalizowaniu materiałów, prokurator prowadzący śledztwo podejmie ostateczne decyzje w sprawie.
Awionetka rozbiła się na polach
Do katastrofy doszło w podgorlickim Bugaju. Awionetka spadła na pola, kilkadziesiąt metrów od zabudowań gospodarczych, i stanęła w płomieniach. Ok. 200 m od wraku znaleziono ciała 52-letniego pilota z Warszawy i jego 51-letniej żony.
Wraz z kilkunastoma innymi załogami uczestniczyli oni w przelocie awionetkami do Rumunii. Małżeństwo wystartowało z Warszawy, potem miało międzylądowanie w Mielcu (woj. podkarpackie), po którym wyruszyło w dalszą trasę.
Autor: js/mj