Prokuratura Rejonowa w Pucku (woj. pomorskie) wszczęła śledztwo w sprawie zaginięcia dwóch nurków w rejonie Zatoki Gdańskiej. Nurkowie w niedzielę zeszli na wrak tankowca Franken i nie wynurzyli się. Niedzielne poszukiwania powierzchniowe nie przyniosły rezultatu. Informację o akcji dostaliśmy na Kontakt 24.
Prokuratura będzie sprawdzać wszystkie okoliczności wyprawy do wraku niemieckiego statku. - Prowadzimy w tej sprawie czynności wyjaśniające. Obaj mężczyźni są teraz uznani za zaginionych. Kluczową kwestią będzie ewentualne odnalezienie ich ciał - powiedział Sławomir Dzięcielski, prokurator rejonowy z Pucka.
Śledczy z Pucka chcą prosić o pomoc Marynarkę Wojenną, która dysponuje odpowiednim sprzętem oraz osobami, które mogą przeprowadzić akcję na takiej głębokości.
Zeszli na wrak Frankena i nie wypłynęli
Nurkowie zaginęli w niedzielę. Minutę przed godz. 14. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) w Gdyni dostała wezwanie. - Dwóch nurków, którzy zeszli na wrak Frankena, nie wynurzyło się z wody - mówił Janusz Maziarz, zastępca dyrektora SAR. W niedzielę akcja poszukiwawcza skończyła się około godziny 22. W poszukiwaniach brało udział pięć jednostek SAR i śmigłowiec. W akcji swój udział miały także dwie jednostki Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Gdyni. Poszukiwania nie przyniosły jednak skutków.
Wrak zatopiony w '45
Nurkowie mieli podpłynąć do wraku Frankena. To tankowiec, którego budowę rozpoczęto w 1937 roku w Niemczech. 8 kwietnia 1945 roku został zatopiony przez lotnictwo radzieckie. Spoczywa na dnie Bałtyku na wschód od portu w Helu. Według informacji przekazanych przez Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa, wrak może spoczywać na głębokości od 45 do 70 metrów.
Autor: kab,popi,sc,ws/sk,aw / Źródło: TVN24 Pomorze