Pracuję na dwóch oddziałach covidowych. Jest bardzo ciężko z powodu braku personelu - mówiła w TVN24 Anna Rokita, pielęgniarka w Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej na oddziale kardiologii i od 12 dni w szpitalu tymczasowym Amber. To kolejna relacja w ramach akcji #NaPierwszejLinii.
Pielęgniarka specjalizacji kardiologicznej Anna Rokita przyznała w sobotę w TVN24, że ostatnie dyżury są "bardzo ciężkie". - Od połowy lutego już widzimy, że zaczęła się trzecia fala - powiedziała.
- Pracuję na dwóch oddziałach covidowych - w Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej na oddziale kardiologii i od 12 dni w szpitalu tymczasowym Amber. Jest bardzo ciężko z powodu braku personelu. Jest sprzęt, jest wszystko, co trzeba, mamy na czym pracować, a niestety nie ma ludzi do pracy - relacjonowała.
- W pierwszej fali brakowało sprzętu, w drugiej fali brakowało łóżek, w trzeciej fali zorganizowane są szpitale tymczasowe, oczywiście pacjentów jest bardzo dużo, coraz więcej, wczoraj otworzyła się u nas kolejna hala, kolejni pacjenci, a niestety nie ma ludzi do pracy - oceniła.
"Na całą zmianę są trzy pielęgniarki"
Anna Rokita mówiła w TVN24, że na OIOM-ie jest dziesięciu pacjentów pod respiratorami. Dodała, że "na zmianie, która wchodzi na trzy godziny, są tylko dwie pielęgniarki, a powinno być ich około sześciu". - Na oddziale obok, który wczoraj ruszył, jest 28 pacjentów, i na całą zmianę, na cały dzień są trzy pielęgniarki. Po prostu nie ma ludzi do pracy - przyznała.
- Zdaję sobie sprawę, że to będzie trwało dwa, trzy miesiące. Mam nadzieję, że to się skończy i nie będzie czwartej fali - mówiła Rokita.
Autor: js/kab / Źródło: tvn24.pl