"Idąc w kierunku szkoły nie sposób przejść obojętnie obok drogi, gdzie na niewielkim wzniesieniu postawiono drewniane aniołki symbolizujące ofiary. Wokół stoją znicze, leżą kwiaty i maskotki" - relacjonuje z Newtown Reporter 24 Piotr_Sobilo. Miasto wciąż nie może otrząsnąć się po piątkowej masakrze w szkole podstawowej, w której z rąk szaleńca zginęło 26 osób. "Dzieci są zszokowane. Córka zadała mi pytanie: Mamo, jak będziemy teraz żyć?" - relacjonuje pani Magdalena, Polka mieszkająca w pobliżu Newtown.
Prezydent USA w Newtown
Z rodzinami ofiar masakry spotkał się w nocy polskiego czasu prezydent USA Barack Obama. "Przyjechałem do Newtown, by przekazać miłość i modlitwy całego narodu" - mówił prezydent w swoim wystąpieniu podczas wieczornego czuwania w szkolnym audytorium. "Jestem świadom, że słowa nie są w stanie oddać głębi waszego smutku, ani wyleczyć zranionych serc" - dodał. ZOBACZ RELACJĘ Z WIZYTY PREZYDENTA
Polka: Dla mieszkańców to ważne
Przemówienia prezydenta słuchali również mieszkańcy Newtown zgromadzeni w jednej z sal gimnastycznych. "Wszyscy mieszkańcy bardzo czekali na wystąpienie prezydenta Baracka Obamy. Czy spełnił ich oczekiwania? Myślę, że tak. To bardzo ważne dla mieszkańców Newtown, że w tak ciężkich dla nich chwilach prezydent był razem z nimi" - napisała na Kontakt 24 pani Magdalena, Polka mieszkająca na stałe w USA.
Podczas rozmowy z TVN24, pani Magdalena opowiadała o nastrojach panujących w mieście. "Dzieci są zszokowania. Córka zadała mi pytanie: 'Mamo, jak my będziemy teraz żyć?'. Ona i jej koleżanki nie wiedzą, jak się zachować. Za wcześnie, żeby to wszystko jeszcze zrozumieć" - mówiła Polka.
Do każdego strzelał wielokrotnie
W masakrze w szkole podstawowej w Newtown zginęło łącznie 27 osób. Wśród nich było 20 dzieci w wieku 6-7 lat. Zginęło także sześć dorosłych kobiet, a także sprawca, który popełnił samobójstwo. Wcześniej zastrzelił on również swoją matkę w domu nieopodal szkoły. Sekcja zwłok siedmiu ofiar wykazała, że sprawca jako głównego narzędzia zbrodni użył karabinu maszynowego. Wszystkie ofiary zostały postrzelone wielokrotnie, od 3 do 11 razy. Policja przypuszcza, że 20-letni sprawca mógł cierpieć na zaburzenia osobowości. Rodzina i znajomi charakteryzowali go jako inteligentnego, zamkniętego w sobie samotnika.
Autor: //tka