"Polska musi się przebudzić i przebudzi się, i będzie dziękowała tym, którzy mieli odwagę ją budzić" - mówił wczoraj wieczorem Jarosław Kaczyński do zebranych pod Pałacem Prezydenckim uczestników "Marszu Pamięci". Przejściu sprzed archikatedry św. Jana Chrzciciela pod Pałac Prezydencki towarzyszyły jak co miesiąc śpiewy, krzyki i modlitwy. Wszystko to w dziewięć miesięcy po katastrofie samolotu Tu-154, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką.
Na miejscu byli także Reporterzy 24 Arti, WRA oraz TO3.
Tłum zebrany na Krakowskim Przedmieściu już po raz dziewiąty upamiętnił rocznicę katastrofy smoleńskiej. Na transparentach niesionych przez uczestników marszu widniały m.in. hasła: "Tusk dziś rządzi - jutro naród go osądzi", "Fałszowanie smoleńskich zbrodni z bolszewikami - współudział i zdrada".
"Dojdziemy do celu. Nie chcę wam obiecywać, że on jest już bardzo blisko. Być może przeciwnicy prawdy zastosują jeszcze niejeden chwyt" - ostrzegał zebranych Jarosław Kaczyński.
Porządku przed Pałacem pilnowali policjanci i strażnicy miejscy. Na chodniku, przed ogrodzeniem, służby porządkowe ustawiły barierki. Zgromadzenie przebiegło spokojnie, choć - jak informuje Reporter 24 Arti - nie obyło się bez przepychanek między uczestnikami marszu a fotoreporterami.
Autor: ja//tka