Po przejściu huraganu Amerykanie zmagają się z falą zalań i podtopień. Jeszcze nie uprzątnięto skutków przejścia huraganu Irene, a już mieszkańcy wielu stanów zmagają się z kolejną falą zniszczeń. Szczególnie trudna sytuacja panuje w stanach Nowy Jork, Connecticut, New Jersey i Vermont. Reporterzy 24 relacjonują, co w tej chwili dzieje się miastach niedawno nawiedzonych przez huragan.
Huragan Irene zabił 40 osób mieszkających w 11 stanach. Obecnie żywioł wkroczył na teren Kanady, gdzie niszczy i pustoszy.
Liczenie szkód i kolejne problemy
Amerykanie oszacowali, że likwidacja szkód po przejściu Irene będzie ich kosztowała 20 milionów dolarów. Suma ta może się jednak zwiększyć, bo po huraganie przyszło im zmierzyć się z fają powodzi. Usuwanie skutków huraganu może jeszcze potrwać kilka dni. Według szacunków 5 milionów mieszkańców zostało pozbawionych prądu. W przywróceniu go do domostw przeszkadzają połamane, powyrywane z korzeniami drzewa, które wielokrotnie niszczyły słupy z przewodami elektrycznymi.
Po huraganie nadeszły powodzie
Powodzie występują we wszystkich stanach wschodniego wybrzeża, ale najdotkliwiej dotknęły stany Nowy Jork, New Jersey, Connecticut i Vermont. Mieszkańcy ostatniego stanu twierdzą, że z podobną sytuacją nie przyszło się im zmierzyć od 1927 roku.
"Kilka miejscowości jest całkowicie zalanych. Mamy doniesienia, że ludzie pochowali się w szkołach i autach. Jedną kobietę porwała rzeka" - relacjonował rzecznik centrum kryzysowego Mark Bosma.
Woda zalewa domy i ulice, niesie ze sobą to, co spotka na swojej drodze. Mieszkańcy przemieszczają się na pontonach i kajakach. O efektach przejścia Irene czytaj także na portalu tvnmeteo.pl
Autor: ak/jaś