Incydent w warszawskim metrze. "Ochroniarz usłyszał mój akcent, zaczął mnie szarpać, wyzywać, wyrwał telefon"

Do zdarzenia doszło na stacji metra Młociny

- Nie spodobałem się ochroniarzowi. Usłyszał mój akcent, zaczął mnie szarpać, wyrywać telefon, a gdy zobaczył, że nagrywam całą sytuację, zaczął mnie wyzywać. Groził, że użyje paralizatora - opowiedział pan Arciom, Białorusin od przeszło dekady mieszkający w Polsce. Nagranie rozmowy z ochroniarzem na stacji Młociny przesłał na Kontakt 24. Metro Warszawskie lakonicznie komentuje sprawę, twierdząc, że "wszystkie materiały dotyczące zdarzenia zostały przekazane policji".

TVN24 Rozmowa pomiędzy ochroniarzem a mężczyzną, który nie miał biletu
TVN24 Rozmowa pomiędzy ochroniarzem a mężczyzną, który nie miał biletu

Pan Arciom opowiedział o incydencie w jakim uczestniczył kilka tygodni temu na stacji metra Młociny.

- Wracałem z niemiłej rozmowy w pracy. Byłem tak zamyślony, że przegapiłem swoją stację. Dojechałem do końca, na Młociny. Wychodząc z pociągu na peron, spotkałem kontrolerów biletów. Minąłem ochroniarzy, wchodzących do pociągu, by sprawdzić, czy wszyscy z niego wyszli, jak to bywa na ostatnich stacjach w metrze. Gdy rozmawiałem z kontrolerem okazało się, że mój bilet został w domu. Usiedliśmy więc na ławce, żeby spisać moje dane do mandatu. Kontroler zaczął podważać prawdziwość moich dokumentów. Powiedziałem, że skoro ma jakieś wątpliwości, możemy wezwać policję - opowiada pan Arciom.

Zaznacza przy tym, że mimo wątpliwości, kontroler zachowywał się wobec niego bez zarzutu - był skupiony wyłączenie na wypełnianiu swoich obowiązków. W pewnym momencie podszedł do nich jednak jeden z ochroniarzy, których nasz czytelnik minął chwilę wcześniej. - Usłyszałem "dzień dobry" i wtedy się zaczęło. Musiał usłyszeć mój akcent, bo był ewidentnie wrogo nastawiony do obcego brzmienia. Zaczął mnie szarpać, wyrywać mi telefon, a gdy zobaczył, że nagrywam całą sytuację, zaczął mnie wyzywać. Krzyczał, że pozwie mnie do prokuratury, że dopilnuje, żebym został deportowany, obrażał mnie i używał wulgaryzmów. Groził, że użyje paralizatora. Zniszczył mój telefon: koszt naprawy to około 1500 złotych - relacjonował pan Arciom. Na dowód przesłał nam dokument z wyceną naprawy telefonu. Widnieje na nim kwota ponad 1500 złotych.

"Chce pan być porażony prądem elektrycznym w tej chwili?"

Ponieważ ochroniarz wyrwał mu telefon, dalej nagrał tylko dźwięk na dyktafon w zegarku. Jego zdaniem, ochroniarze i kontrolerzy wiedzieli, że rozmowa jest nagrywana, sam ich o tym informował. Twierdzi też, że w pewnym momencie ochroniarz chciał mu wyrwać także zegarek, ale to mu się nie udało.

Na nagraniu słychać, jak kilkukrotnie domaga się zwrotu zabranego telefonu. Ochroniarz nie reaguje, argumentując, że pan Arciom "nie ma prawa nagrywać". Dodaje też, że "to jest naruszenie jego dóbr osobistych". Wzywa "do zachowania zgodnego z prawem". W pewnym momencie grozi też pozwem i zapowiada, że "pójdzie z tym do prokuratury". Kiedy pan Arciom po raz kolejny pyta, jakim prawem ochroniarz odebrał mu telefon, ten odpowiada krzykiem: "Bo pan mnie nagrywa i ja sobie na to nie pozwolę. Rozumiesz?". Mężczyzna konstatuje, że ochroniarz jest "ksenofobem". W odpowiedzi pada groźba deportacji. Mówi też "porysuję", mając na myśli telefon naszego czytelnika. Potem jest jeszcze gorzej. "Chce pan być porażony prądem elektrycznym w tej chwili?" - pyta ochroniarz. Pan Arciom odpowiada: "A co, pan mi teraz grozi?". "Tak, bo narusza pan moją przestrzeń osobistą" - słyszymy w odpowiedzi. W pewnym momencie do rozmowy włącza się kontroler biletów. Mówi do pana Arcioma: "Widzisz, ty jesteś jakiś uczulony. Czy ty uważasz, jak jesteś ze Wschodu, to ci wszystko można?". Kontroler mocno obrusza się, kiedy pan Arciom - mówiąc o ochroniarzu metra - używa sformułowania "tłusty kawał chłopa" (w piątek czytelnik powiedział nam, że jest gotów przeprosić ochroniarza za te słowa, jednak dopiero, kiedy ten przyzna, że jego zachowanie było niewłaściwe). "Posłuchaj, zrozum prostą rzecz: oprócz praw masz także obowiązki" - pada z ust kontrolera.

Metro Warszawskie: nie ma tu nieprawidłowości

Na miejscu zjawiła się w końcu policja. - Na moje zgłoszenie dotyczące zachowania pana ochroniarza powiedzieli jedynie, że "to sprawa cywilna i że nic nie mogą zrobić". Zasugerowali, żebyśmy się z panem ochroniarzem dogadali - relacjonował pan Arciom. Później poszedł na komendę, złożyć zeznania. 17 sierpnia dostał zaś wezwanie na komisariat, z prośbą o przedstawienie dowodów w sprawie. Przedstawił nam dokument, z którego wynika, że sprawa została przekazana do Komendy Rejonowej Policji V, gdzie zostało wszczęte dochodzenie. Przekazał policji wykonane przez siebie nagrania. Napisał też skargę do Metra Warszawskiego. - Po paru dniach dostałem odpowiedź, że po przeanalizowaniu monitoringu i po rozmowie z ochroniarzem, którego dotyczyło moje zgłoszenie uznali, że nie ma tu nieprawidłowości. Wysłałem im więc kolejną skargę, tym razem z moimi materiałami - powiedział pan Arciom. Dodał, że minęły już ponad dwa tygodnie i nadal nikt z metra nie skontaktował się z nim w tej sprawie. - Myślałem, że nie ma już takich ludzi, tymczasem oni jak najbardziej istnieją, chodzą po ulicach. Nie wiem, skąd ta nienawiść. Może kiedyś jakiś obcokrajowiec zaszedł temu ochroniarzowi za skórę, ale to nie powód, żeby obarczać winą całe społeczeństwo Białorusi czy Ukrainy i mścić się na niewinnych ludziach - podsumował.

Pytania bez odpowiedzi ze strony metra

Redakcja tvnwarszawa.pl zadała Metru Warszawskiemu pytania dotyczące tego zdarzenia. Chcieliśmy dowiedzieć się między innymi dlaczego ochroniarze interweniowali w sprawie między pasażerem a kontrolerami biletów. A także, czy grożenie deportacją i użyciem paralizatora jest w ocenie Metra Warszawskiego właściwe i jakie konsekwencje wyciągnięto wobec ochroniarza. Niestety, rzeczniczka MW Anna Bartoń nie udzieliła nam odpowiedzi na żadne z postawionych pytań. Przesłała jedynie lakoniczną wiadomość: "w sprawie prowadzone jest postępowanie przez policję z zawiadomienia pasażera i w związku z tym wszystkie materiały dotyczące zdarzenia zostały przekazane policji. Pracownik Metra Warszawskiego pozostaje do dyspozycji policji. W zakresie prowadzonego dochodzenia Metro Warszawskie zastosuje się do ustaleń organów prowadzących sprawę" - napisała i dodała, że "w przypadku potwierdzenia zaistnienia szkody, Spółka posiada polisę ubezpieczeniową oraz wypracowane procedury dotyczące wypłat odszkodowań". Z kolei rzeczniczka komisariatu policji Metra Warszawskiego Natalia de Laurans potwierdziła, że 11 sierpnia policjanci podjęli interwencję na stacji metra Młociny, na prośbę kontrolera ZTM, w celu ustalenia danych osobowych pasażera bez ważnego biletu. - Funkcjonariusze w trakcie interwencji przekazali mężczyźnie informację o możliwości złożenia stosownego zawiadomienia. W dniu 11.08.2021 r. od ww. pasażera zostało przyjęte zawiadomienie w przedmiotowej sprawie, a materiały sprawy zostały przesłane do właściwej miejscowo jednostki Policji tj. Komendy Rejonowej Policji Warszawa V - przekazała de Laurans.

Czytaj też na tvnwarszawa.pl

Autor: mp/r / Źródło: tvnwarszawa.pl/Kontakt24

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Wolter, niewielki mieszaniec został zaatakowany na Woli przez agresywnego psa w typie amstaffa. Czworonóg jest postrachem okolicy. Mieszkańcy twierdzą, że już kilkukrotnie atakował inne zwierzęta. Sprawą zajmuje się policja.

Woltera pogryzł pies w typie amstaffa. Jest postrachem wolskich osiedli

Woltera pogryzł pies w typie amstaffa. Jest postrachem wolskich osiedli

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Po pożarze ciężarówki na 256. kilometrze drogi A4 w kierunku Wrocławia zablokowana była autostrada. Pojazd spłonął, kierowcy nic się nie stało. Film ze zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt24.

W ciężarówce zapalił się silnik, autostrada była zablokowana

W ciężarówce zapalił się silnik, autostrada była zablokowana

Źródło:
tvn24.pl

Uczniowie szkoły w Chociwlu (woj. zachodniopomorskie) uczą się w budynku, w którym nie działa ogrzewanie. Sytuacja jest efektem opóźnień przy termomodernizacji placówki. Przez ostatnie dni uczniowie siedzieli w klasach w kurtkach. Gmina zapewnia, że wdrożyła rozwiązania tymczasowe, jednak rodzice wciąż zgłaszają trudne warunki nauki i zastanawiają się nad organizacją protestu.

Szkoła w Chociwlu bez ogrzewania. Uczniowie siedzą w kurtkach

Szkoła w Chociwlu bez ogrzewania. Uczniowie siedzą w kurtkach

Źródło:
TVN24, Kontakt24

W Rembertowie doszło do zderzenia autobusu miejskiego z autem osobowym. Na miejscu pracowali strażacy. Poszkodowane zostały dwie osoby.

Dwie osoby poszkodowane po zderzeniu auta z autobusem

Dwie osoby poszkodowane po zderzeniu auta z autobusem

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Temperatura powietrza w poniedziałkowy poranek spadła poniżej zera stopni Celsjusza. Najzimniej było w Terespolu, gdzie odnotowano -5 stopni. Sprawdź, gdzie jeszcze ścisnął mróz.

Lodowaty poranek w Polsce. Gdzie było najzimniej?

Lodowaty poranek w Polsce. Gdzie było najzimniej?

Źródło:
tvnmeteo.pl, IMGW

Zorza polarna pojawiła się w nocy z soboty na niedzielę na Polskim niebie. W niektórych regionach obserwacjom sprzyjała pogoda - niebo było bezchmurne. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.

Światła Północy pomalowały niebo nad Polską

Światła Północy pomalowały niebo nad Polską

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

W okolicach Dylewskiej Góry na Warmii i Mazurach pojawiła się biała tęcza. Zdjęcia nietypowego zjawiska, które powstaje w czasie mgły, otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Pierwszy raz widziałem to zjawisko, bajkowe doświadczenie"

"Pierwszy raz widziałem to zjawisko, bajkowe doświadczenie"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Kotka Pepsi, znana z tego, że szybko wracała do domu, tym razem zniknęła na tydzień. Wróciła w stanie agonalnym z 18 ranami postrzałowymi na ciele. - Ktoś potraktował ją jak żywą tarczę - mówi właścicielka zwierzęcia z Wrocławia. Sprawą zajmuje się policja. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24.

Ktoś strzelał do kotki. Zwierzę wróciło do domu z 18 ranami

Ktoś strzelał do kotki. Zwierzę wróciło do domu z 18 ranami

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji Słodowiec pies wbiegł na tory metra. Trwały poszukiwania zwierzaka. W związku ze zdarzeniem z ruchu wyłączono sześć stacji pierwszej linii kolejki. Pociągi kursowały na skróconej trasie Kabaty - Dworzec Gdański.

Pies biegał po torach metra. Sześć stacji wyłączono z ruchu

Pies biegał po torach metra. Sześć stacji wyłączono z ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Problem z dodzwonieniem się na numery alarmowe został szybko rozwiązany - poinformowała rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka. Dotyczył on telefonów niektórych operatorów komórkowych. Obecnie trwa ustalanie przyczyn zdarzenia.

Awaria numerów alarmowych naprawiona. MSWiA o możliwych przyczynach

Awaria numerów alarmowych naprawiona. MSWiA o możliwych przyczynach

Źródło:
PAP, TVN24

Obsługa samolotu, który miał wystartować z lotniska w podkrakowskich Balicach, zauważyła dym w kabinie. Maszyna jest uziemiona, a pasażerowie wrócili do terminalu. Jak mówi jedna z podróżnych, zapanował "lekki popłoch", jednak ewakuacja za pomocą zjeżdżalni przebiegła sprawnie.

Dym w kabinie samolotu. "Zgasło światło, zapanował lekki popłoch"

Dym w kabinie samolotu. "Zgasło światło, zapanował lekki popłoch"

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

W sobotę wieczorem klienci nie mogli wyjechać z podziemnego parkingu Galerii Młociny. W korku spędzili nawet trzy godziny. Niektórzy zapowiedzieli, że to ich ostatnia wizyta w tym centrum. To nie pierwsza taka sytuacja, o paraliżu informowaliśmy już w ubiegłym roku.

Trzy godziny w korku na podziemnym parkingu pełnym spalin

Trzy godziny w korku na podziemnym parkingu pełnym spalin

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Martwa foka została wyrzucona na brzeg na plaży w Ustce. Zauważył ją internauta, który przesłał materiał na Kontakt24. Jak przekazały służby,wierzę zostało zabezpieczone, ale jego stan nie pozwala określić przyczyny zgonu.

Martwa foka na plaży w Ustce

Martwa foka na plaży w Ustce

Źródło:
Kontakt24

Na autostradzie A1 na pasie w kierunku Łodzi zapalił się samochód osobowy. Na miejscu interweniowały cztery zastępy straży pożarnej. Jak informują służby, ogień został już opanowany, a jeden pas ruchu jest przejezdny. 26-letni kierowca nie doznał obrażeń. Film ze zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt24.

Auto w płomieniach na autostradzie. Są utrudnienia w ruchu. Nagranie

Auto w płomieniach na autostradzie. Są utrudnienia w ruchu. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl, Kontakt24

Od 1 października miał studiować urbanistykę w języku angielskim. Tuż przed rozpoczęciem roku akademickiego dowiedział się, że kierunek nie zostanie uruchomiony. Niedoszły student nie kryje żalu, a rzecznik Politechniki Warszawskiej zapewnia, że poszkodowanym zaproponowano pokrewne studia na uczelni.

Miał zaczynać studia. W ostatniej chwili dowiedział się, że ich nie będzie

Miał zaczynać studia. W ostatniej chwili dowiedział się, że ich nie będzie

Źródło:
TVN24+