Wypełnione po brzegi perony, dźwięki trąb, okrzyki, gwizdy... Tak wieczorem wyglądał Atocha - największy dworzec kolejowy w Madrycie. Zmierzających na wieczorne demonstracje Hiszpanów uchwycił @Arkadiusz. W środę całym kraju odbywa się strajk generalny przeciwko planom oszczędnościowym i reformom ekonomicznym.
"Nie boimy się"
Na koniec dnia zaplanowano dwie wielkie manifestacje - jedna została zwołana przez związkowców, a druga z inicjatywy ruchu oburzonych. Według głównej centrali związkowej UGT, w środowej akcji uczestniczy niemal 100 procent zatrudnionych w przemyśle motoryzacyjnym, energetycznym, stoczniowym i budowlanym.
W Barcelonie grupy związkowców podpalały opony przed wejściem na rynek handlu hurtowego Mercabarna. Z kolei w Madrycie setki młodych ludzi już od północy przy dźwiękach syren i gwizdków blokowały główne arterie. Skandowali: "Strajk generalny" i "Nie boimy się". Hiszpańska policja starła się z demonstrantami. Przedstawicielka MSW poinformowała, że zużycie energii elektrycznej, co jest wskaźnikiem aktywności przemysłowej, spadło w środę o 11 proc. w stosunku do wartości w zwykły dzień roboczy. Jej zdaniem strajk jest prawie niewidoczny np. w handlu.
Kraj pogrążony w kryzysie
Na czas demonstracji został utrzymany minimalny poziom usług w transporcie, obowiązujący w podobnych sytuacjach. Kursuje 30 procent pociągów podmiejskich i 20 procent pociągów obsługujących dalsze połączenia. W pogrążonej w kryzysie Hiszpanii, gdzie bezrobocie wzrosło do ponad 25 procent, to już drugi strajk generalny od dojścia do władzy niemal rok temu konserwatywnego rządu Mariano Rajoya - informuje PAP. Naciskany przez europejskich partnerów rząd Rajoya musi do 2014 roku znaleźć oszczędności wysokości 150 miliardów euro.
Autor: aolsz//tka