Gęsty dym nad Warszawą. Spłonęły trawy
Strażacy ugasili pożar traw, który wybuchł na warszawskich siekierkach. "Wielki dym nad Warszawą" - tak alarmowali nas internauci, którzy zauważyli czarne kłęby nad stolicą. Były one spowodowane paleniem się opon samochodowych, które leżały w trawie. Zdjęcia i filmy pożaru otrzymaliśmy od Reporterów 24.
"Sytuacja jest już opanowana. Strażacy zakończyli działania na siekierkach. Na szczęście nie ma żadnych większych strat" - poinformował nas o godzinie 19.30 kpt. Artur Laudy, oficer prasowy stołecznej straży pożarnej. Dodał, że duża ilość czarnego dymu spowodowana była spaleniem 12 opon samochodowych, które leżały w trawie.
Płonęło kilkaset metrów kwadratowych trawy
"O pożarze traw przy ulicy Gwintowej na warszawskich siekierkach dowiedzieliśmy się około godziny 16.10. Pali się około 300-400 metrów kwadratowych trawy, zagrożony jest lasek znajdujący się w pobliżu" - mówił przed godziną 17 kpt. Laudy. Na miejscu pracowały trzy zastępy strażaków.
Około hektara traw spłonęło dzisiaj także w Poznaniu. Czytaj na Kontakcie 24
Autor: aw/jas
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
Pogoda w górach w piątek wymagała sporej ostrożności. Padał śnieg i deszcz ze śniegiem, a szlaki były miejscami śliskie i nieprzetarte. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego ostrzegały przed bardzo trudnymi warunkami do uprawiania turystyki.
"Otwieram okno, a tutaj śnieg. To było naprawdę wow"
Uczniowie szkoły w Chociwlu (woj. zachodniopomorskie) uczą się w budynku, w którym nie działa ogrzewanie. Sytuacja jest efektem opóźnień przy termomodernizacji placówki. Przez ostatnie dni uczniowie siedzieli w klasach w kurtkach. Gmina zapewnia, że wdrożyła rozwiązania tymczasowe, jednak rodzice wciąż zgłaszają trudne warunki nauki i zastanawiają się nad organizacją protestu.
Szkoła w Chociwlu bez ogrzewania. Uczniowie siedzą w kurtkach
Zorza polarna pojawiła się w nocy z soboty na niedzielę na Polskim niebie. W niektórych regionach obserwacjom sprzyjała pogoda - niebo było bezchmurne. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.
Światła Północy pomalowały niebo nad Polską
Kotka Pepsi, znana z tego, że szybko wracała do domu, tym razem zniknęła na tydzień. Wróciła w stanie agonalnym z 18 ranami postrzałowymi na ciele. - Ktoś potraktował ją jak żywą tarczę - mówi właścicielka zwierzęcia z Wrocławia. Sprawą zajmuje się policja. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24.
Ktoś strzelał do kotki. Zwierzę wróciło do domu z 18 ranami
W sobotę wieczorem klienci nie mogli wyjechać z podziemnego parkingu Galerii Młociny. W korku spędzili nawet trzy godziny. Niektórzy zapowiedzieli, że to ich ostatnia wizyta w tym centrum. To nie pierwsza taka sytuacja, o paraliżu informowaliśmy już w ubiegłym roku.
Trzy godziny w korku na podziemnym parkingu pełnym spalin
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl
