Pies uratowany przez strażaków z Elbląga (woj. warmińsko-mazurskie) ma się dobrze, a właściciele mówią wprost, że nie wyobrażają sobie straty Mikusia. O akcji ratowniczej pisaliśmy na Kontakt 24 we wtorek, a nagranie przysłał nam serwis expresselblag.pl.
Strażacy ratowali psa we wtorek przed godziną 13. Czworonóg wyszedł na zamarzniętą rzekę Elbląg i załamał się pod nim lód. Pies nie mógł wydostać się z zimnej wody. Akcję opisaliśmy na Kontakt 24.
- Dostaliśmy zgłoszenie o psie znajdującym się w przeręblu na środku rzeki Elbląg. Pies uciekł właścicielom i wszedł na lód, a ten się pod nim załamał - relacjonował mł. bryg. Mariusz Dzieciątek ze straży pożarnej w Elblągu. - Strażacy dostali się do psa przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Akcja nie była łatwa, ponieważ lód cały czas się kruszył. W końcu jednak udało się ewakuować psa i przekazać go właścicielom - dodał strażak.
"Wszyscy za nim płakaliśmy"
Uwięziony w rzece psiak qabi się Mikuś i do swoich obecnych właścicieli trafił rok temu ze schroniska. - Syn poszedł do sklepu i wracając zobaczył pieska na wodzie. Są tutaj zagrodzone przejścia, ale musiał znaleźć dziurę i przejść na rzekę - opowiada Bogusława Sieczka, właścicielka psa. - Wszyscy za nim płakaliśmy. To jest piesek ze schroniska, mamy go niecały rok. Od początku był bardzo nieufny. Teraz nam zaufał i byłaby to niesamowita strata, gdyby się utopił - dodaje kobieta. Prosto z zimnej wody Mikuś trafił pod ciepłą kołdrę. - Na początku bardzo mocno drżał, ale całą noc leżał owinięty kołdrami i mu przeszło. Zmierzyliśmy temperaturę i nakarmiliśmy. Teraz jest w porządku - dodaje właścicielka psa. - Wczoraj czułam się niesamowicie szczęśliwa, gdy strażacy nam go przekazali. My bardzo lubimy psy - kończy pani Bogusława. A Mikuś? Jak widać na zdjęciach ma się naprawdę dobrze.
Autor: sc/popi