Pożar warszawskiej elektrociepłowni na Żeraniu zostal ugaszony, ale zakład ma ubytek mocy i został wyłączony. Jak zapewnia rzeczniczka elektrowni, mieszkańcy nie powinni odczuć skutków pożaru. Ogień w elektrociepłowni pojawił się w czwartek około godziny 16.30, w pożarze poszkodowane zostały dwie osoby, część pracowników trzeba było ewakuować. Od Reporterów 24 otrzymaliśmy zdjęcia i filmy.
Po pożarze elektrociepłownia została wyłączona. Całą produkcję ciepła i prądu przejmie zakład na Siekierkach. "Mieszkańcy nie odczują skutków pożaru. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z zapewnieniem dostaw" - powiedziała PAP Dorota Kraskowska, rzeczniczka PGNiG Termika, właściciela EC Żerań
Jak dodała, w czwartek wieczorem zbierze się sztab kryzysowy, nie wiadomo, kiedy elektrownia wznowi pracę. Czytaj więcej na tvnwarszawa.pl
Ewakuacja pracowników
"Palił się pył węglowy na taśmociągu" - powiedział kpt. Karol Kierzkowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Z ogniem walczyło ponad 20 zastępów strażaków. Na miejsce wezwano także specjalistyczną grupę ratowników chemicznych i medycznych. Pożar został opanowany po godzinie 18.
"Pożar jest gaszony z zewnątrz z dwóch podnośników, z których podawana jest piana. Na początku akcji, z uwagi na bardzo duże zadymienie wewnątrz budynku, trudno było dotrzeć do źródła ognia. W tej chwili strażakom udało się je zlokalizować. Trwa dogaszanie" - relacjonował około godziny 18 rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, st. bryg. Paweł Frątczak.
Z hali produkcyjnej elektrociepłowni ewakuowano około 10 pracowników.
Słup dymu
Kłęby czarnego dymu widać było z odległości kilkunastu kilometrów. Około godz. 17:00 utrudniona była jazda ul. Modlińską. Policja rozważała możliwość zamknięcia ulicy i ewakuacji pobliskich sklepów, ale ostatecznie chmura dymu została rozwiana. Teren wokół elektrociepłowni został zabezpieczony przez policjantów.
W pożarze ucierpiał jeden z pracowników, który w momencie wybuchu pożaru najprawdopodobniej został uwięziony w windzie. Po akcji reanimacyjnej przeprowadzonej na miejscu przez strażaków mężczyzna trafił do szpitala. Do szpitala, z objawami podtrucia, trafił także strażak, który uczestniczył w akcji.
Autor: js,aolsz//ja