Nie wadliwie podłączona instalacja gazowa, a "celowe działanie" mogło być przyczyną niedzielnej eksplozji w domu jednorodzinnym w Piekarach Ślaskich - poinformowała w poniedziałek prokuratura. Trwają poszukiwania mężczyzny, który niedawno został eksmitowany z tego budynku i miał grozić, że go zniszczy. Informacje i zdjęcia z miejsca zdarzenia nadesłali do redakcji Reporterzy 24.
Do eksplozji doszło w niedzielny wieczór w domu przy ul. Inwalidów Wojennych. "Wszczęliśmy śledztwo w kierunku sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach" - powiedziała w poniedziałek Polskiej Agencji Prasowej Halina Barwinek-Folek z piekarskiego ośrodka Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach.
Wysadził dom z zemsty?
Jak twierdzą sąsiedzi, wybuch gazu mógł nie być wypadkiem, ale celowym działaniem brata właścicielki domu, który został stamtąd eksmitowany i wielokrotnie groził, że się zemści. Wersję sąsiadów potwierdza prokurator Barwinek-Folek. W budynku nie było żadnej instalacji gazowej, ale ktoś włożył gumowy wąż do króćca biegnącego przy domu gazociągu, a drugi koniec zaniósł na pierwsze piętro.
Jak mówią śledczy, poszukiwany mężczyzna na początku lipca został eksmitowany z domu, odziedziczonego razem z siostrą po ojcu. Rodzeństwo uzgodniło, że w domu będzie mieszkała siostra. Choć zwróciła bratu część wartości domu, ten jednak nie chciał się z niego wyprowadzić. Zapadła decyzja o eksmisji.
"Nie chcemy oczywiście niczego przesądzać, ale wersja o celowym wywołaniu wybuchu graniczy z pewnością" - powiedziała prok. Barwinek-Folek. Za takie przestępstwo grozi do 10 lat więzienia.
Ewakuowano mieszkańców
Wczorajsza hipoteza strażaków mówiła o wybuchu w warsztacie, który został dobudowany do budynku. Według pierwszych informacji służb, to tam miało dojść do wybuchu nielegalnie podłączonej instalacji gazowej. W domu zawalił się dach i grozi dalszym obsunięciem. Z sąsiednich budynków trzeba było ewakuować 22 mieszkańców. Nikt nie został ranny.
Autor: am,dsz//jaś