Na ulicach Kairu krwawe zamieszki, natomiast kurorty wypoczynkowe (takie jak Hurghada), pomimo spokojnej atmosfery, zaczynają świecić pustkami. Na razie nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja w miejscowościach wypoczynkowych, jednak polskie MSZ ostrzega turystów przed podróżowaniem do całego kraju.
Redakcja Kontaktu 24 skontaktowała się z Sebastianem - Polakiem, który od dwóch miesięcy pracuje w Hurghadzie jako animator w jednym z hoteli.
Egipt żyje z turystów
Pan Sebastian w rozmowie z nami przyznał, że turyści powoli opuszczają miejscowości wypoczynkowe, jednak zamieszki Egipcjan z armią i policją dotyczą tylko ulic wielkich miast. Jak stwierdził Polak, w kurortach sytuacja jest spokojna, a specjalne organizacje zajmują się opieką nad zdezorientowanymi turystami.
"Egipt żyje z turystów, Egipt nie może turystom zaszkodzić" - powiedział Sebastian. "Samoloty wylatują z kolejnymi turnusami, jednak nasza praca trwa nadal" - dodał.
Rewolucja nie eskaluje
Mężczyzna zapewniał, że rewolucja, która przetacza się przez Egipt, nie eskaluje w kurortach wypoczynkowych, w tym w Hurghadzie. Jak przyznał, turystów jest coraz mniej, są problemy z zasięgiem internetowym i połączeniami telefonicznymi, jednak sam nie odczuł zagrożenia ze strony Egipcjan.
Autor: eg//tka