Nierówna jezdnia to codzienność polskich kierowców. Drogowcy pomagają, jak mogą. "Tak wygląda kładzenie asfaltu na krajówce w Tyliczu" - opisał zamieszczone w Sieci nagranie jeden z internautów. Na filmie widać, jak zalaną dziurę rozjeżdża... dostawcze auto GDDKiA. Rzeczniczka dyrekcji zapewnia, że to "standardowa procedura" a właściwa nawierzchnia zostanie wylana wiosną.
Na jednej z ulic małopolskiego Tylicza jeden z mieszkańców uchwycił interesującą scenę. Pokaźna dziura w jezdni została wypełniona masą. Do rozwałkowania jej drogowcy posłużyli się... samochodem dostawczym. Auto cofało, ruszało w przód i znowu cofało, aż otwierały się boczne drzwi.
"Miarowe poruszanie"
"Panie, to się do telewizji nadaje!" - krzyczał do drogowców rozbawiony mężczyzna, rejestrując zdarzenie.
Drogowcy nie widzą w tym jednak nic śmiesznego. Przekonują, że do załatania dziury zimą konieczne jest jej wypełnienie i miarowe poruszanie się po powierzchni w celu wygładzenia.
Taką procedurę rzeczniczka prasowa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Liliana Zając nazywa standardową. "W sytuacjach tymczasowego łatania zimną masą asfaltową właśnie taka procedura ma miejsce" - powiedziała Zając w rozmowie z redakcją Kontaktu 24. Dodała, że w ten sposób "łatana jest cała Warszawa".
"Tymczasowe uzupełnienie"
Na prośbę o dodatkowy komentarz odnośnie sytuacji przedstawionej na filmie odpowiedziała nam Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału GDDKiA. "W miejscu pokazanym na filmie awaryjnie i tymczasowo wykonano uzupełnienie masą bitumiczną na zimno. Masa ta jest w workach i zgodnie z zaleceniem producenta można zagęszczać wysypaną masę kołem samochodowym" - powiedziała.
Dodała, że jest to tymczasowe zabezpieczenie obniżenia w jezdni powstałego w miejscu, gdzie robiony był przekop do studzienki ściekowej i odprowadzenie wody opadowej do rowu odwadniającego. Obniżenie to powstało na skutek zamarzania i rozmarzania.
Nie jest to jednak rozwiązanie na stałe. "Na wiosnę zostanie w tym miejscu położona masa mineralna na ciepło. W warunkach zimowych nie można ze względów technologicznych kłaść takiej nawierzchni, więc jedynym sposobem jest uzupełnianie tymczasowe ubytków masą na zimno" - powiedziała Mikrut. Dodała, że robi się to ze względu na bezpieczeństwo użytkowników dróg.
Autor: aw/ŁUD