W nocy z niedzieli na poniedziałek w Słupsku (Pomorskie) spłonęło dziewięć samochodów osobowych zaparkowanych przy kilku ulicach miasta. Nie było osób poszkodowanych. Policja bada hipotezę, że ktoś celowo podpalił auta. Jak przyznają strażacy, od początku roku w podobny sposób zniszczonych zostało co najmniej trzydzieści pojazdów. Informację o zdarzeniu oraz zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Jak przekazał redakcji tvn24.pl młodszy kapitan Piotr Basarab z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku, 21 listopada w nocy pomiędzy godzinami 1.04 a 3.56 w mieście doszło do pięciu pożarów samochodów.
- W sumie spaliło się lub uległo uszkodzeniu dziewięć samochodów osobowych. Pożary miały miejsce przy ulicach: Kołłątaja, Wiatracznej, Konarskiego, Ostroroga i Szczecińskiej - relacjonował strażak. To oznacza, że wszystkie pożary były w okręgu około kilometra.
Nie było osób poszkodowanych w tych pożarach. Strażak nie chciał się wypowiadać na temat przyczyny zaprószenia ognia.
Policja: wstępne ustalenia wskazują na podpalenia
O podejrzeniach, jak doszło do pożarów, więcej mówi młodszy aspirant Jakub Bagiński z słupskiej policji.
- Wstępne ustalenia wskazują, że powodem pożarów samochodów są podpalenia - przyznał policjant.
Według relacji Bagińskiego, na miejscu pożarów pojawili się policjanci, którzy "prowadzą intensywne czynności mające na celu ustalenie okoliczności oraz sprawców tych zdarzeń". - Do działań wykorzystywany jest policyjny pies służbowy, a czynności na miejscu prowadzą technicy kryminalistyki, którzy zabezpieczają ślady i wykonują dokumentację procesową. Zaplanowane są również czynności z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa - poinformował nas funkcjonariusz.
Sprawdzany jest także okoliczny monitoring, który mógł zarejestrować wizerunek podejrzewanych osób.
Autor: eŁKa/tam / Źródło: tvn24.pl, Kontakt 24