2,5-letni chłopiec wpadł w poniedziałek wieczorem do studni na terenie prywatnej posesji w Borkowie Starym w gminie Żelazków (Wielkopolskim). - Pracownikom pogotowia udało się przywrócić u dziecka funkcje życiowe - poinformował dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu. Stan chłopca jest bardzo poważny, jak mówią lekarze, trwa walka o jego życie. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Straż pożarna została poinformowana przez Wielkopolskie Centrum Powiadamiania Ratunkowego w poniedziałek około godziny 21.00, że dziecko wpadło do studni. Na miejsce zdarzenia do Borkowa Starego (woj. wielkopolskie) przyjechały specjalistyczna grupa wysokościowa ze straży pożarnej w Kaliszu i pogotowie ratunkowe.
"Ratownicy przywrócili funkcje życiowe"
Robert Kurcbach ze Straży Pożarnej w Kaliszu poinformował w poniedziałek późnym wieczorem w rozmowie z TVN24, że dziecko przechodziło obok studni, która najprawdopodobniej była niezabezpieczona. - Wpadło nogami w dół do studni - dodał.
Przed przyjazdem służb, dziecko wyciągnął ojciec. - Po dotarciu naszych jednostek na miejsce, przystąpiliśmy do reanimacji - relacjonował Kurcbach. Dodał, że trwała ona do przyjazdu ratowników.
Jak mówił dyżurny stanowiska kierowania PSP w Kaliszu, "pracownikom pogotowia udało się przywrócić u dziecka funkcje życiowe".
Kurcbach przekazał z kolei, że "po ustabilizowaniu (stanu - przyp. red.) dziecka" ratownicy przewieźli go do szpitala. - Akcja reanimacyjna trwała około piętnaście, dwadzieścia minut - dodał.
"Rokowania są bardzo niepewne"
Chłopca w ciężkim stanie przetransportowano do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
Stan chłopca jest bardzo ciężki, ale stabilny. dr Krzysztof Grala
- To dziecko wpadło do wody i się topiło. W wyniku tego W wyniku tego doszło do zatrzymania krążenia, przez co doszło do niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego. Na chwilę obecną stan chłopca jest bardzo ciężki, ale stabilny. Rokowania są bardzo niepewne. Trwa walka o życie - mówi dr Krzysztof Grala ze szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
2,5-latek jest w śpiączce farmakologicznej. Jak tłumaczą lekarze, być może dzięki temu jego organizm się szybciej zregeneruje. - Najbliższe dni pokażą czy doszło do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. Pewnie za kilka dni zrobimy tomografię komputerową, żeby ocenić stan neurologiczny chłopca.
Dziecko przebywa na intensywnej terapii, gdzie prowadzimy leczenie zachowawcze. Polega ono na wentylacji mechanicznej, podawaniu leków przeciwobrzękowych - dodaje Grala.
Autor: asty, akr / Źródło: TVN24, PAP, Kontakt 24