Dzieci mdlały z przegrzania. Organizator: nikt nie przewidywał takiego zamieszania

autokar-art

"Dla nas to była niecodzienna sytuacja, to była akcja nagła" - tłumaczył się w TVN24 Dariusz Suszyński, prezes ZMW, który zorganizował kolonie, z których kilkadziesiąt dzieci trafiło do szpitala. Prezes przeprosił rodziców i zapewnił, że cała sprawa zostanie wyjaśniona. Pierwszą informację o problemach dzieci, które w upale czekały na autobus powrotny do domu, dostaliśmy na Kontakt 24.

W sobotę 41 dzieci trafiło do szpitala, po tym jak z trzema opiekunami w upale w parku przez kilka godzin czekali na zastępczy autobus. Poprzedni, który miał ich zabrać z kolonii w Sławie, zepsuł się przed dojazdem na miejsce. O sprawie redakcję Kontaktu 24 poinformował ojciec jednego z dzieci.

W poniedziałek Dariusz Suszyński, prezes Związku Młodzieży Wiejskiej, który zorganizował kolonie, w rozmowie w Michałem Żebrowskim we "Wstajesz i wiesz" wyjaśniał, jak do tego doszło.

"Cały czas miały wodę"

"Dla nas to była niecodzienna sytuacja. To była akcja nagła" - przyznał Suszyński. Powiedział również, że "na pewno nikt nie przewidywał, że (...) będzie takie zamieszanie". Bronił jednak opiekunów i kierowniczki kolonii i zapewniał, że przeszli odpowiednie szkolenia i zdali egzaminy, uprawniające ich do opieki nad kolonistami. "Kadra wykonuje swoje obowiązki, tak jak została do tego nauczona" - argumentował.

Suszyński odpierał zarzuty rodziców, którzy obwiniali organizatorów, że dzieci nie miały zapewnionych napojów w trakcie czekania na autobus. "Wodę miały cały czas" - podkreślił prezes kilkakrotnie, powołując się na informacje przekazane przez kierowniczkę kolonii. Zapewniał również, że opiekunowie byli z dziećmi przez cały czas czekania na autobus. "Cały czas opiekunowie byli i dzieci były wyprowiantowane, cały czas miały wodę".

Organizator podkreślił również, że opiekunowie kolonistów zachowali się odpowiednio, jak dzieci zaczęły się źle czuć. "Na koloniach też bywają zasłabnięcia tak? Jest jakaś reakcja i tu była reakcja - została wezwana karetka"- tłumaczył.

Kto zawinił?

Suszyński opisywał, że autokar, który miał zabrać dzieci z kolonii i zawieźć dzieci do domów, zepsuł się już po przeglądzie policji, 70 km przed punktem docelowym. W związku usterką przewoźnik był zobowiązany zorganizować autobusu w ciągu 1,5 godziny. Czas oczekiwania wydłużył się jednak aż do 5 godzin.

Prezes związku zaznaczył, że mimo trudnej sytuacji, jako organizator nie próbuje ukrywać szczegółów zajścia i bierze na siebie odpowiedzialność za to, co zaszło. "Była rozmowa z rodzicami często, bo rodzice dzwonili do nas. Wiadomo, że często nieprzyjazna, no ale nie uciekamy od odpowiedzialności"- zapewniał.

Prezes ZWM przeprosił rodziny poszkodowanych dzieci i zapowiedział, że sprawę bada już jeden z dyrektorów związku, który współpracuje również z policją. "Postaramy się wydać oświadczenie w ciągu tygodnia" - zapowiedział prezes.

Autor: aj/ja

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Samolot podczas kołowania po lądowaniu wypadł z pasa na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Na razie nie ma informacji o przyczynie zdarzenia, pasażerowie zostali ewakuowani. Od momentu zdarzenia lotnisko pozostaje nieczynne. Do odholowania maszyny potrzebny jest specjalistyczny sprzęt.

Samolot wypadł z pasa. "Mało brakowało, a całkowicie by go odwróciło"

Samolot wypadł z pasa. "Mało brakowało, a całkowicie by go odwróciło"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

71-letnia mieszkanka Będzina twierdzi, że została zaatakowana podczas spaceru przez dwa duże psy. Zwierzęta zagryzły jej 16-letniego pieska Kajtka. Kobiecie pomogli przechodnie. Agresywne psy trafiły do schroniska. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Złapał za kark i trzymał, drugi zaczął gryźć". Kajtek nie przeżył

"Złapał za kark i trzymał, drugi zaczął gryźć". Kajtek nie przeżył

Źródło:
Kontakt24

Policyjny radiowóz zderzył się w nocy z przewozem osób na Bemowie. Dwóch funkcjonariuszy oraz kierowca i pasażer z pojazdu osobowego zostali poszkodowani. Z ustaleń policji wynika, że radiowóz wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Radiowóz zderzył się z taksówką "na aplikację". Cztery osoby poszkodowane

Radiowóz zderzył się z taksówką "na aplikację". Cztery osoby poszkodowane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażacy dogaszają pożar autobusu w Dąbrowie Górniczej (województwo śląskie). Dymiący się silnik w porę zauważył kierowca, który kazał pasażerom opuścić pojazd. Kiedy pojawił się ogień, w środku już nikogo nie było.

Pożar autobusu miejskiego. W środku było 10 pasażerów, zdążyli uciec

Pożar autobusu miejskiego. W środku było 10 pasażerów, zdążyli uciec

Źródło:
tvn24.pl

Na trasie S7 na wysokości Radomia doszło do pożaru auta dostawczego. Jezdnia w kierunku Warszawy została zablokowana na czas akcji gaśniczej. Straż pożarna podała, że nikt nie został poszkodowany.

Pożar auta dostawczego na trasie S7. Nagranie

Pożar auta dostawczego na trasie S7. Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkańcy południowej części Polski przysyłają do naszej redakcji nagrania, na których widać bądź słychać lecące po niebie obiekty. Świadkowie są zaniepokojeni, że to drony, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną.

Nagrania ze spadającymi obiektami. "Pierwsza myśl, że to wybuch wojny"

Nagrania ze spadającymi obiektami. "Pierwsza myśl, że to wybuch wojny"

Źródło:
Kontakt24 / tvn24.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie z monitoringu domowego, na którym widać moment zestrzelenia drona w powiecie zamojskim na Lubelszczyźnie. - W pobliżu było słychać huk - zrelacjonowała internautka.

Ślad na niebie, potem błysk. Moment zestrzelenia jednego z dronów

Ślad na niebie, potem błysk. Moment zestrzelenia jednego z dronów

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

W nocy z wtorku na środę w Warszawie przy ulicy Bernardyńskiej runęła wiekowa topola. Drzewo zmiażdżyło zaparkowany w pobliżu samochód. Na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał.

Nie było wiatru, drzewo runęło i zmiażdżyło samochód

Nie było wiatru, drzewo runęło i zmiażdżyło samochód

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Na maszcie telekomunikacyjnym w Wysokiem Mazowieckiem ktoś umieścił flagę z sierpem i młotem. Zauważył ją właściciel terenu. Początkowo myślał, że to "chuligański wybryk". Po doniesieniach o przekroczeniu polskiej granicy przez obce drony zdecydował się zawiadomić służby.

Flaga z sierpem i młotem na maszcie telekomunikacyjnym

Flaga z sierpem i młotem na maszcie telekomunikacyjnym

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Burze przetoczyły się w poniedziałek przez Polskę. W związku z trudną sytuacją pogodową strażacy interweniowali ponad 400 razy. Ich działania polegały głównie na usuwaniu połamanych gałęzi i wypompowywaniu wody z zalanych terenów. Najwięcej zgłoszeń odnotowano w Małopolsce.

"Wody było po kolana". Powalone drzewa, setki interwencji

"Wody było po kolana". Powalone drzewa, setki interwencji

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, powiatsuski24.pl, TVN24

Nad Kołobrzegiem pojawił się lej kondensacyjny. Zjawisko było widoczne przez kilka minut i uchwycono je na zdjęciach, które otrzymaliśmy na Kontakt24.

Lej kondensacyjny nad Kołobrzegiem

Lej kondensacyjny nad Kołobrzegiem

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

69-letni mężczyzna w jednym z mieszkań w Ustce (Pomorskie) został kilka razy raniony nożem. Trafił do szpitala. Policjanci zatrzymali podejrzewanego o atak 46-latka.

69-latek kilka razy raniony nożem. Zatrzymali podejrzewanego

69-latek kilka razy raniony nożem. Zatrzymali podejrzewanego

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Trzy osoby jechały w Wilanowie na jednej hulajnodze elektrycznej. - To lekkomyślne - komentuje pan Piotr, świadek niebezpiecznego zachowania. Za taką przejażdżkę grozi mandat.

Trzy osoby na jednej hulajnodze

Trzy osoby na jednej hulajnodze

Źródło:
Kontakt24

Pomost, a może łódź? Zdjęcia kolejnego tajemniczego obiektu, wystającego z tafli wody, przesłał na Kontakt24 pan Wojciech. To drewniana konstrukcja z poprzecznymi wystrzępionymi belkami. Uchwycił ją w Wiśle na wysokości Łomianek.

Wygląda jak pomost lub łódź. Wisła odsłoniła kolejną konstrukcję

Wygląda jak pomost lub łódź. Wisła odsłoniła kolejną konstrukcję

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Są pierwsze ustalenia w sprawie drewnianej konstrukcji odnalezionej na dnie Wisły w rejonie mostu Południowego. Według badaczy, to jedna z wiślanych łodzi, pochodząca prawdopodobnie z XV lub XVI wieku. W weekend planowane są kolejne oględziny znaleziska.

Zbadali drewnianą konstrukcję z dna Wisły. "Kilka ciekawych spostrzeżeń"

Zbadali drewnianą konstrukcję z dna Wisły. "Kilka ciekawych spostrzeżeń"

Źródło:
tvnwarszawa.pl