Kłęby dymu nadal unoszą się nad Dąbrówką Wielkopolską. Strażacy z całego województwa lubuskiego już czwarty dzień walczą tam z pożarem zakładu utylizacji. Dogaszanie może potrwać nawet do końca tygodnia. Część mieszkańców nadal nie ma prądu. Inni obawiają się skażenia wody.
Swoimi obawami podzieliła się z nami @Kamilka.
Obawy internautki są uzasadnione, dlatego sytuacji przygląda się Wojewódzki Inspektor Sanitarny.
Przy gaszeniu pożaru pracuje kilkanaście jednostek straży pożarnej. Działają 24 godziny na dobę, w dzień i w nocy. Mimo wytężonej pracy, nad miejscowością nadal unosi się uciążliwy dym.
"Dzisiejszy dzień był przełomowy" - mówił nam wczoraj Dariusz Paczesny, rzecznik prasowy straży pożarnej w Świebodzinie, której jednostki wraz z zastępami z całego województwa, gaszą pożar. "Udało się opanować wolny ogień" - sprecyzował.
To jednak tylko połowa sukcesu. We wnętrzu hałd nadal tlą się odpady. Aby dotrzeć do źródła pożaru, strażacy muszą rozkładać sterty śmieci kawałek po kawałku, a to zabiera wiele czasu.
Przez pożar nie mieli wody
Pożar wybuchł we wtorek ok. godz. 9. Mieszkańcy Dąbrówki Wielkopolskiej zaalarmowali naszą redakcję nie tylko z powodu pożaru, ale również braku wody w miejscowości.
Jak informował nas we wtorek oficer dyżurny straży pożarnej w Świebodzinie, strażacy musieli odłączyć trakcję elektryczną, która biegnie w pobliżu pożaru (inaczej użycie wody groziłoby porażeniem).
O godzinie 19 we wtorek oficer dyżurny straży informował nas, że akcja gaśnicza może potrwać nawet do środy. "Sterta opon, która płonie, jest bardzo wysoka i trudna do ugaszenia. Nie możemy dotrzeć do źródła pożaru" - mówił.
Piątek: wciąż gaszą pożar
Przewidywania nie sprawdziły się - śmieci nadal płoną. Strażacy walczą z ogniem już czwarty dzień.
"Wszystko przez specyficzne warunki gaszenia" - tłumaczył Dariusz Paczesny dodając, że wszyscy strażacy pracują na pełnych obrotach.
Dogaszanie pożaru może zająć strażakom jeszcze 2-3 dni - poinformował nas w piątek Paczesny.
NAGRANIE Z WTORKU:
ja//ŁUD,tka
Autor: redakcja