Dwóch chłopców wpadło do stawu. Reanimowany 10-latek zmarł
Pomimo reanimacji zmarł jeden z chłopców, którzy po południu wpadli do stawu w miejscowości Chojnów (woj. dolnośląskie). Drugi chłopiec trafił do szpitala. Był przytomny. Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku. Informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Jak poinformował nas po godzinie 17 podinsp. Sławomir Masojć, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Legnicy, nie udało się uratować 10-letni chłopaka, który był reanimowany na miejscu. "Drugi chłopiec - 11-letni - trafił do szpitala w Legnicy. Był przytomny po wyciągnięciu z wody" - powiedział policjant.
Wpadli do stawu
Do wypadku doszło po godzinie 14. "Chłopcy wpadli do stawu znajdującego się niedaleko zakładów Dolpap. Zostali wyciągnięci przez ratowników. Jeden jest przytomny, drugi jest reanimowany" - mówił po godzinie 15 dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Komendy Wojewódzkiej PSP we Wrocławiu.
Jak mówił podinsp. Sławomir Masojć, chłopcy szli brzegiem stawu i do niego wpadli. "Okoliczności wypadku są wyjaśniane przez policjantów. Przesłuchiwani są świadkowie" - powiedział.
Autor: js/rs
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
Piątek przyniósł w części kraju zimowe opady. Na północnym wschodzie pojawił się deszcz ze śniegiem i mokry śnieg. Bardziej jesienna niż wiosenna aura jest związana z niżem, który znajduje się nad Polską. Czy zimowa aura w połowie maja powinna zaskakiwać? Z historycznych danych wynika, że śnieg na polskich nizinach potrafi pojawić się nawet w czerwcu.
Znów spadł śnieg. Historia pokazuje, że sypnąć może i w czerwcu
W czwartek nad Polską przesuwają się fronty atmosferyczne, które przynoszą ze sobą burze z gradem. Gwałtowna pogoda utrzymuje się w Polsce od rana - na północy pojawiła się krupa śnieżna, a na południu padał śnieg. Zdjęcia zjawisk otrzymaliśmy na Kontakt24.
Załamanie pogody. Z ciemnych chmur sypnęło gradem i śniegiem
Młody niedźwiedź pojawił się na podwórku mieszkanki jednej z bieszczadzkich miejscowości. Jak opowiadała kobieta, zwierzę najprawdopodobniej skusił pozostawiony poza domem smalec. Niedźwiedzia obserwowała z okna, oczekując na przyjazd policji. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24.
Niedźwiedź na podwórku Reporterki24. "Dojadał sobie smalczyk"
W środę wieczorem nad stolicą przeszła burza. Jej skutkiem były lokalne podtopienia. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia z ulicy Targowej na Pradze Północ, gdzie pod wodą znalazło się torowisko tramwajowe.
Zalane torowisko po burzy nad stolicą
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl, Kontakt 24, tvnmeteo.pl
Tej nocy niebo rozświetliła Pełnia Kwiatowego Księżyca. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia na których widać, jak prezentowało się to zjawisko. Nasz naturalny satelita mógł wydawać się odrobinę mniejszy i ciemniejszy niż zwykle.
Za nami mikropełnia Księżyca
- Źródło:
- timeanddate.com, "Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl
Przed przejściem dla pieszych zatrzymał się samochód. Na pasy weszło dziecko. Wtedy kolejny kierowca zabrał się za wyprzedzanie. Gdyby dziecko nie rzuciło się do ucieczki, mogłoby się skończyć wypadkiem. Świadek zdarzenia, który przesłał nam nagranie na Kontakt 24, zapewnia, że przekazał je także policji.
Centrum stolicy, środek dnia, duży ruch i skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie na drodze. Młody mężczyzna w trakcie jazdy wychylił się przez okno, po czym usiadł na drzwiach. W pewnym momencie zdjął koszulkę i zaczął nią wymachiwać. Nagranie z tego zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt24.
Półnagi mężczyzna wychylił się przez okno jadącego auta i usiadł na drzwiach
- Źródło:
- Kontakt 24
Na Uniwersytecie Warszawskim doszło do makabrycznej zbrodni. W środę wczesnym wieczorem 22-latek, student uczelni, zaatakował siekierą portierkę, a potem interweniującego strażnika. Kobieta zmarła na miejscu, mężczyzna został ciężko ranny. W czwartek podejrzany usłyszał trzy zarzuty. Zebraliśmy wszystkie najważniejsze informacje w tej sprawie.
Makabryczna zbrodnia na Uniwersytecie Warszawskim. Co wiemy
Poseł Jan Mosiński został nagrany, kiedy pędził swoim samochodem w terenie zabudowanym tak, że niemal doprowadził do czołowego zderzenia. - Popełniłem błąd i poniosę konsekwencje - stwierdził parlamentarzysta po tym, jak o filmie zrobiło się głośno. Mężczyzna, który go nagrał, podkreśla, że to nie pierwszy drogowy incydent z udziałem polityka, którego był świadkiem.