Skrzyżowanie dwóch największych ulic w Złotokłosie (Mazowieckie), a na nim driftujący kierowca forda. Wzbija tumany kurzu i nie baczy na inne samochody. Gdy pasażer auta zauważa nagrywającego sytuację mężczyznę, wesoło do niego macha. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Zdarzenie zostało zarejestrowane w Złotokłosie koło Tarczyna, na skrzyżowaniu ulicy Mrokowskiej i Piaseczyńskiej. Według autora, doszło do niego w niedzielę, 15 kwietnia po godzinie 18.
- Byłem z żoną na wyciecze rowerowej. Żona złapała gumę i zatrzymaliśmy się na przystanku. Wcześniej dojeżdżając do Złotokłosu słyszeliśmy piski opon, więc zdarzenie, które zarejestrowałem, nie odbyło się po raz pierwszy tego dnia. Obok skrzyżowania jest kościół, gdzie odbywała się msza na dworze, więc parafianie z pewnością mieli zakłócone nabożeństwo. W okolicy jest dużo ogródków działkowych, więc w weekend panuje tu wzmożony ruch - opisywał w rozmowie z redakcją Tadeusz, autor nagrania.
"Podniósł tumany kurzu"
Mężczyzna w brawurowy sposób prowadzący forda nie zważał na innych uczestników ruchu.
- Drift kierowcy był niebezpieczny i amatorski. Uczestnicy zdarzenia lekceważyli swoje zachowanie, machając do mnie podczas kręcenia filmu, a ich przejazd podniósł tumany kurzu sypiąc piach w stronę osób znajdujących się na przystanku - powiedział.
Film z poczynaniami kierowcy forda trafił w ręce policji. Jak poinformował nas Rafał Jeżak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, w poniedziałek policjanci otrzymali nagranie. We wtorek zostało ono przesłane do Komendy Stołecznej Policji. Ale sprawa zostanie przekazana do wyjaśnienia funkcjonariuszom z komendy rejonowej w Piasecznie.
- Liczę, że kierowca zostanie ukarany co najmniej mandatem. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby nie opanował samochodu i uderzyłby w przystanek lub nadjeżdżającego motocyklistę - podsumował Reporter 24.
Autor: kk/b / Źródło: TVN Warszawa