Strażacy wciąż walczą z pożarem hali magazynowo-biurowej w Wólce Kosowskiej pod Warszawą. Trwa jego dogaszanie. Na miejscu jest 10 jednostek straży pożarnej. Mają dołączyć do nich kolejne zastępy z Mazowsza. Akcja może potrwać jeszcze dzień-dwa - podaje portal tvnwarszawa.pl. Problemem jest dotarcie do źródła pożaru, utrudnia to naruszona konstrukcja budynku. Kiedy strażacy uporają się z żywiołem, ruszy śledztwo ws. gigantycznego pożaru.
"W górę idą kłęby czarnego dymu" - zaalarmował nas we wtorek około południa @Artur. Reporterzy 24 na bieżąco przesyłają zdjęcia i filmy pokazujące, z jak ogromnym pożarem muszą zmierzyć się strażacy.
Pożar wybuchł około południa w hali o powierzchni 10 tysięcy metrów kwadratowych na ul. Wesołej w Wólce Kosowskiej (powiat piaseczyński). "Pożar jest niebezpieczny ze względu na dużą powierzchnię, która jest objęta ogniem" - tłumaczył Dariusz Osucha z mazowieckiej straży pożarnej w rozmowie z TVN24.
Szkodliwy dym
"Pożar jest w takim stanie, że nie ma możliwości wejścia do środka. Akcję bardzo utrudnia silny wiatr" - tłumaczył strażak. Jednocześnie podkreślał, że nie ma zagrożenia dla pobliskich osiedli. Wiadomo, że w płonących magazynach przechowywana była między innymi odzież. Niewykluczone, że w środku znajdowała się też chemia gospodarcza i sprzęt AGD.
Kupcy obserwują akcję
Straż pożarna nie chce mówić jeszcze o przyczynach wybuchu ognia. Pojawiają się jednak pogłoski, że mogło być to podpalenie bądź zwarcie instalacji elektrycznej.
Akcję ratowniczą obserwowali kupcy, którzy handlowali w hali głównie odzieżą i elektroniką. Nie chcieli opuścić okolic miejsca pożaru. Większość z nich jest pochodzenia wietnamskiego. Świadkowie pożaru twierdzą, że towar, jaki posiadali, najczęściej nie był ubezpieczony. Centrum handlowe w Wólce Kosowskiej powstało w 2003 roku. W halach znajdują się lokale handlowe, magazyny oraz biura.
Autor: aj,ja//tka,jaś