Demonstranci obalili w niedzielę wieczorem pomnik Włodzimierza Lenina w Charkowie na północnym wschodzie Ukrainy. 8,5 metrowy posąg spadł z postumentu podczas manifestacji patriotycznej, zorganizowanej w odpowiedzi na próbę zwołania wiecu przez prorosyjskich separatystów. "Dla mnie i mojego męża był to bardzo emocjonalny moment w życiu" - napisała @Jolanta, która przesłała na Kontakt 24 filmy z tego wydarzenia.
Pomnik stał na głównym placu prawie półtoramilionowego miasta - Majdanie Swobody. Zniszczenie tego symbolu komunizmu i moskiewskiej dominacji zajęło demonstrantom około czterech godzin.
"Cieszymy się, jak w Nowy Rok!"
"To jest prawdziwe święto. Cieszymy się, jak w Nowy Rok! Czekaliśmy na to od ponad 20 lat" – powiedział Mychajło Barbara, aktor jednego z ukraińskich teatrów w Charkowie.
8,5 metrowy posąg Lenina spadł z liczącego 13,7 m postumentu o godz. 22.25 (21.25 w Polsce). Monument obalono po podcięciu nóg postaci przywódcy bolszewików. Obecni przy tym ludzie wykrzykiwali "Ukraina ponad wszystko!" i śpiewali popularną dziś na Ukrainie przyśpiewkę "Putin ch…".
Cała akcja ochraniana była przez oddziały specjalne milicji uzbrojonej w karabiny maszynowe. Doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko ostrzegł wcześniej, że milicjanci otrzymali rozkaz otwarcia ognia wobec tych, którzy wyjdą na Majdan Swobody z bronią i w celu urządzenia prowokacji.
Marsz "Charków to Ukraina"
Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow oświadczył z kolei, że milicja w Charkowie otrzymała polecenie "ochraniania wyłącznie bezpieczeństwa ludzi", a nie pomnika. "Lenin? Niech pada… Żeby tylko ludzie nie ucierpieli. Żeby tylko ten krwawy bożek komunistyczny nie przyniósł jeszcze większych ofiar" – napisał na Facebooku.
Chwilę po obaleniu monumentu szef charkowskiej administracji obwodowej (wojewódzkiej) wydał rozporządzenie "O uregulowaniu sytuacji wokół pomników totalitaryzmu". W piśmie tym polecił zdemontowanie pomnika Lenina na głównym placu Charkowa.
W sobotę w Charkowie zwolennicy ruchów separatystycznych na wschodzie kraju próbowali zwołać tzw. marsz pokoju. Organizatorzy akcji – wśród których byli działacze Komunistycznej Partii Ukrainy – zostali zatrzymani przez milicję. W odpowiedzi na próby separatystów, w niedzielę w Charkowie zorganizowano marsz pod hasłem "Charków to Ukraina". Obecne na miejscu media relacjonowały, że wzięło w nim udział ok. 8 tys. osób.
Autor: js/aw