Całkowicie zmiażdżona i spalona kabina ciężarówki - to efekt uderzenia tira o barierę akustyczną na odcinku S7 Grójec-Białobrzegi (woj. mazowieckie). Kierowcy nic się nie stało. Informację o wypadku przesłał na Kontakt 24 @Kamil Widomski.
Do wypadku doszło po godz. 6. "Kierowcy nic się nie stało" - powiedział w rozmowie z Kontaktem 24 oficer dyżurny policji w Grójcu, nadkom. Janusz Solecki. Dodał, że nie był to wypadek, a "zdarzenie losowe" - kierujący samochodem ciężarowym mężczyzna z nieznanych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem. "Być może zasnął" - wyjaśnił. Samochód oprócz tego, że jest całkowicie zniszczony, zapalił się. "Ogień prawdopodobnie wywołało zwarcie z akumulatora" - tłumaczył mł. bryg. Bogusław Sikorski ze straży pożarnej w Grójcu. "Kierowcy nie było już w środku" - dodał. Samochód gasiły dwa zastępy straży pożarnej z Grójca. Jak poinformował nas o godzinie 14.45 oficer dyżurny policji w Grójcu, ruch na S7 w kierunku Radomia odbywał się płynnie, ale jednym pasem.
Ostatecznie drogę odblokowano przed godziną 21.
Autor: ap/rs