Gęsta mgła. Najpierw drogą przejeżdża ciężarówka, kilkadziesiąt sekund później peugeot kombi. To zdjęcia z monitoringu pokazujące, co działo się tuż przed wypadkiem, do którego doszło na przejeździe kolejowym w Kozerkach k. Grodziska Mazowieckiego. Zginęła w nim matka a jej dwójka dzieci w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24 od @Krzysztofa.
Prezentowane miejsce znajduje się około 300 metrów od przejazdu kolejowego. Jak widać warunki atmosferyczne były trudne. Drogą jedzie najpierw ciężarówka, a potem osobowy peugeot, którym podróżowała 36-letnia kobieta z dziećmi. Pojazdy poruszają się z niewielką prędkością. Chwilę później doszło do tragicznego wypadku.
Tragedia na przejeździe
Według ustaleń prokuratury zapory na przejeździe były podniesione. Prawdopodobnie dróżnik czekał aż zjadą z niego dwie mijające się ciężarówki. Kierująca samochodem osobowym wjechała na tory za jedną z nich i nie zdążyła uciec. Czytaj więcej.
W samochód osobowy uderzył najpierw pociąg jadący z Warszawy. W wyniku uderzenia auto zostało wypchnięte na drugi tor, gdzie uderzył w nie pociąg jadący do Warszawy. Żaden ze składów nie miał możliwości, by wyhamować.
Zderzenie z dwoma pociągami było tak silne, że samochód został zmiażdżony. Aby wyciągnąć rannych strażacy musieli pociąć pojazd. 36-letnia kobieta - mimo długiej reanimacji - zmarła na miejscu, a jej córki śmigłowcami zabrano do szpitali. Starsza z nich - 9-letnia - jest w bardzo ciężkim stanie.
Dróżnik wyjaśniał, że nie uzyskał sygnału dźwiękowego o nadjeżdżającym pociągu z Grodziska, wobec czego podniósł zamknięty szlaban i wpuścił na tory kilka samochodów. Następnie - jak tłumaczył - gdy otrzymał sygnał, zaczął zamykać szlaban, gdy już były na przejeździe samochody.
Mężczyzna został dwukrotnie przesłuchany. Prokuratura podaje, że nie udało się ustalić jednoznacznych przyczyn tragedii, stąd nie było także podstaw, by postawić 27-latkowi zarzutów.
Autor: js/ja