STS Fryderyk Chopin doczekał się nowych masztów. Poprzednie zostały całkowicie zniszczone podczas sztormu w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu żaglowiec znajduje się w brytyjskim porcie w Falmouth i to właśnie w tamtejszej stoczni zostały wykonane nowe maszty. Tym samym zakończył się najważniejszy etap prac remontowych, a załoga ma nadzieję, że w ciągu niespełna miesiąca "Chopin" znów będzie mógł złapać wiatr w żagle na pełnym morzu.
Zdjęcia z Falouth przesłał Reporter 24 kondrax.
Dwa nowe maszty grot i fok zostały zamontowane we wtorek. Do ich postawienia wykorzystano dwa gigantyczne dźwigi. Maszty zostały podniesione do góry, a następnie spuszczone.
"Standard wykonania jest odpowiedni. To dla nas duża ulga, że są na swoim miejscu. Jeszcze w tym tygodniu planujemy montaż całego stałego olinowania" - powiedział PAP kapitan Tomasz Ostrowski, który przejmuje odpowiedzialność za statek z początkiem kwietnia.
Za 3 tygodnie znów na morzu?
PZU, które początkowo wzbraniało się przed wypłatą odszkodowania, wypłaciło je, co pozwoliło przyspieszyć remont. "Mam nadzieję, że za około trzy tygodnie będziemy mogli wyruszyć w rejs powrotny do Szczecina i zakończyć tę przydługą kwarantannę" - powiedział Ostrowski.
Na pokładzie Chopina w drodze do Szczecina ma znaleźć się ta sama załoga ze "Szkoły Pod Żaglami", która doprowadziła żaglowiec do Anglii. Kolejny semestr Szkoły odbędą ci sami uczniowie na tej samej, uprzednio planowanej trasie na Karaiby.
Autor: ja//ŁUD