"Pan z opla miał za punkt honoru jechać szybciej od pana z toyoty" - tak zachowanie jednego z kierowców skomentował Reporter 24, Artur. Mężczyzna uchwycił w wideorejestratorze ryzykowną jazdę na warszawskiej Pradze, a nagranie przedstawiające to zdarzenie przesłał na Kontakt 24.
Do zdarzenia miało dojść w środę na wiadukcie nad rondem Starzyńskiego.
- Warszawa obecnie jest strasznie zakorkowana, a ci mężczyźni stwarzają dodatkowe zagrożenie. Na ulicy Namysłowskiej kierowca toyoty o mały włos nie uderzył w tył mojego samochodu – relacjonował pan Artur.
Jak dodał, zanim doszło do nagranej sceny, widział obu kierowców w swoim lusterku. - Toyota poruszała się po lewym pasie, a opel próbował ją za wszelką cenę wyprzedzić z lewej strony, choć prawa była wolna. Po prostu, pan z opla miał za punt honoru jechać szybciej od pana z toyoty- mówił autor nagrania.
Na wiadukcie
Na nagraniu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24 widać, jak kierowca opla jedzie "przyklejony do zderzaka" poruszającej się przed nim toyoty. Gdy oba pojazdy wyprzedzają samochód rejestrujący zajście, opel wykonuje nagły ruch, jakby kierowca próbował zjechać na prawy pas. Jest on jednak zajęty, więc opel zostaje na lewym pasie, tuż za toyotą.
Chwilę później widzimy, jak pojazdy zjeżdżają z wiaduktu prowadzącego w stronę ulicy Szwedzkiej. W tym miejscu ulica łączy się z dojazdem prowadzącym z dołu, od ronda Starzyńskiego. Opel natychmiast, po wysepce drogowej, przejeżdża na ten dołączający się pas, wyprzedza samochód jadący przed nim i zjeżdża na lewo - tuż przed toyotę. Wówczas kierowca toyoty zjeżdża na środkowy, a później prawy pas próbując wyprzedzić opla. Ten jednak nie daje za wygraną i zajeżdża drogę "przeciwnikowi".
"Był znacznie bardziej agresywny"
Gdy samochody stają na skrzyżowaniu Starzyńskiego z Namysłowską, opel jest na światłach pierwszy. Za nim staje toyota. Na filmie widać, jak kierowca tego drugiego samochodu wysiada z auta, podchodzi do opla rzucając krótki komentarz i wraca do swojego pojazdu. Na nagraniu nie słychać, co mówi mężczyzna.
Jak mówił pan Artur, po tym zajściu kierowca z opla - stojąc na prawym pasie Starzyńskiego - włączył światła awaryjne i stał blokując pas ruchu. - Kierowca opla był znacznie bardziej agresywny. Zdziwiłem się, bo był to starszy, siwy mężczyzna - podkreślił Reporter 24. Jak dodaje, do niebezpiecznej sytuacji doszło w środę w ciągu dnia.
Autor: mś//bkol / Źródło: TVN Warszawa