"Były momenty ściskające za serce". Relacja z obozu dla migrantów

Relacja Polaka z obozu dla uchodźców w Grecji

- Sytuacja tych ludzi jest tragiczna, ale miałem wrażenie, że oni nie utracili chęci do życia - mówił w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Artur, który razem z kolegą pojechał do obozu dla migrantów w Grecji. Mężczyźni zawieźli tam zebrane przez siebie datki i przez kilka dni pomagali wolontariuszom. Ze swojej podróży przywieźli również kilka zdjęć.

To miał być zwykły urlop. Artur wraz z kolegą zarezerwował lot do Grecji. - Mieliśmy spędzić wakacje na jakiejś greckiej wyspie, jednak docierały do mnie informacje o złej sytuacji w obozie w Idomeni. Pomyśleliśmy, że powinniśmy im pomóc i zmieniliśmy plany - zaczął swoją relację Reporter 24.

Mężczyźni zadzwonili do Polskiej Akcji Humanitarnej z pytaniem, czego w tej chwili migranci z Syrii potrzebują najbardziej. I usłyszeli, że są to kurtki i buty.

- Od razu zorganizowaliśmy zbiórkę wśród naszych znajomych w Warszawie, gdzie mieszkamy. Napisaliśmy informację na Facebooku i zebraliśmy 50 kilogramów odzieży - powiedział Artur. Jak tłumaczył, razem ze znajomymi wykupili dodatkowe bagaże i spakowali datki dla uchodźców. Poleciały one do Aten, a stamtąd zawieźli je samochodem prosto do obozu w Idomeni.

"Witali nas szczerym uśmiechem"

Reporter 24 ze swoim znajomym spędzili w obozie kilka dni. Przez ten czas pomagali wolontariuszom w rozdawaniu odzieży i żywności.

Napisy na namiotach z błagalnymi apelami o otwarcie granic robiły wrażenie. To były te momenty ściskające za serce Reporter 24 Artur

- Spotkaliśmy się z naprawdę dużą życzliwością, migranci witali nas szczerym uśmiechem. Sytuacja tych ludzi jest tragiczna, ale miałem wrażenie, że oni nie utracili chęci do życia. Chociaż napisy na namiotach z błagalnymi apelami o otwarcie granic robiły wrażenie. To były te momenty ściskające za serce - podkreślił Artur.

Jak dodał, w obozie żyje około 12 tysięcy osób. - Najwięcej jest kobiet i dzieci. To właśnie dzięki dzieciakom czuć, że ten obóz żyje. Kiedy rozdawaliśmy czekolady, maluchy dosłownie nas otoczyły. Reakcje były fantastyczne - powiedział Reporter 24. - To niesamowite, jak te dzieciaki potrafią z każdej rzeczy zrobić sobie zabawkę. Bawiły się dosłownie wszystkim. Koszykami, szmatkami, ale największe wrażenie zrobiły na nich balony przyniesione przez jednego z wolontariuszy - wspominał Reporter 24.

"Hello my friends"

Jak dodawał na antenie TVN24 BiS Artur, po przekroczeniu granic Idomeni, na dzień dobry zostali przywitani przez przypadkowych Syryjczyków słowami: "Hello my friends". Uchodźcom towarzyszył również wielki uśmiech na ustach.

- Syryjczycy podchodzą do wszelkich osób przybywających do Idomeni z ogromną życzliwością, powagą. Są bardzo rozmowni, wypytują skąd jesteśmy, dlaczego chcemy im pomagać. Chcą poznać naszą historię, tak samo, jak my chcemy poznać ich - opowiadał.

Chłopiec, któremu daliśmy bluzę, podbiegł do nas, wypatrując nas w tłumie i nas wyściskał za ten prezent Artur

Artur przyznał, że już tam na miejscu razem z przyjaciółmi byli zaskoczeni postawą Syryjczyków. - Spodziewaliśmy się raczej, że skoro oni mają możliwość dostać coś za darmo, to z radością z tej okazji skorzystają. Tymczasem oni bardzo dokładnie przeglądali te rzeczy. Bardzo dokładnie sprawdzali, czy one na pewno im pasują, czy na pewno jest to rzecz ich rozmiaru. W momencie, kiedy okazało się, że któraś z rzeczy nie pasuje, poszukiwali nas w obozie i te rzeczy przynosili z powrotem dziękując i przepraszając za to, że stworzyli nam jakikolwiek problem - relacjonował na antenie TVN24 BiS.

- W momencie, kiedy w obozie pojawiliśmy się drugiego dnia, chłopiec, któremu dzień wcześniej daliśmy bluzę, która świetnie na niego pasowała, podbiegł do nas, wypatrując nas w tłumie i nas wyściskał za ten prezent - mówił.

Reporter 24 podkreślił też, że to na pewno nie było jednorazowe włączenie się w pomoc migrantom. - Bardzo chciałbym tam jeszcze pojechać. Myślimy nad kolejnymi projektami - wyznał.

Miejsce, które wydaje się takim kompletnie tragicznym, okazuję się niesamowicie tętniącym życiem, siłą i energią, wolą przetrwania i walki o lepsze jutro Artur

Siła, energia i walka o lepsze jutro

Artur Zaborski przyznał, że w obozie w Imieni było wiele momentów ściskających za serce. - To, co najbardziej nas zaskoczyło i to, co najbardziej zapamiętamy, to jest jak wielką energią ci ludzie emanują, jak tak naprawdę miejsce, które wydaje się takim kompletnie tragicznym, pozbawionym chęci życia, okazuje się niesamowicie tętniącym życiem, siłą i energią, wolą przetrwania i walki o lepsze jutro - wspominał.

Obozowisko w Idomeni powstało, gdy Macedonia i inne kraje tzw. bałkańskiego szlaku migracyjnego wprowadziły ograniczenia na swych granicach, przez co tysiące migrantów chcący kontynuować podróż na północ i zachód Europy utknęło w Grecji. Według oficjalnych szacunków jest ich 51,4 tys., z czego 11,3 tys. w Idomeni.

Autor: ank,mz,kz//tka, popi

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Prezydent Andrzej Duda postanowił skorzystać z zimowej aury i wybrał się na narty do Kluszkowiec. W zjazdach towarzyszy mu dwóch ochroniarzy.

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Źródło:
tvn24.pl

Pan Dariusz miał w czwartek wieczorem wylecieć z Sharm el-Sheikh do Rzeszowa samolotem linii SkyUp. Jego lot został jednak odwołany, podobnie jak kolejny. Linie lotnicze przepraszają pasażerów.

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Za sprawą powrotu zimy do Polski pogoda w części kraju była niebezpieczna. Występowały burze śnieżne, wiał silny wiatr. Na jadące auto w Koszalinie spadło drzewo. Opady śniegu i śliska nawierzchnia utrudniały kierowcom poruszanie się - zimowe opony były koniecznością. Pogodowe relacje otrzymaliśmy na Kontakt24.

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Źródło:
dd

Pani Aleksandra zapłaciła 350 złotych za przejazd z Dworca Wschodniego do centrum. Według taryfy przewoźnika jeden kilometr podróży wyceniony był na 60 złotych. Kobieta nie zgłosiła sprawy na policję, ale nie kryje rozgoryczenia tą sytuacją. - To naprawdę przykre, że można tak kogoś naciągnąć - powiedziała.

350 złotych za 11-minutowy kurs

350 złotych za 11-minutowy kurs

Źródło:
Kontakt24/tvnwarszawa.pl

W kamienicy przy ul. Mostowej w centrum Poznania spłonęło całe poddasze. Specjaliści z nadzoru budowalnego przeprowadzili już oględziny wewnątrz budynku. Wiadomo, że właściciela obiektu zobowiązano do zabezpieczenia dachu i przedstawienia protokołu, który pozwoli podjąć kolejne decyzje, w tym tę kluczową dla mieszkańców.

Ogień na poddaszu kamienicy. Lokatorzy czekają na decyzję o powrocie

Ogień na poddaszu kamienicy. Lokatorzy czekają na decyzję o powrocie

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

W lesie w podlaskim Surażu pojawiły się lodowe włosy. Zdjęcia, na którym widać to rzadkie zjawisko, dostaliśmy na Kontakt24. Dopiero kilka lat temu naukowcy odkryli proces jego powstawania.

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Piętnastomiesięczna dziewczynka straciła przytomność po tym, jak "niezauważona weszła do skrzyni łóżka" i została tam przypadkowo zamknięta. Początkowo przywrócono dziecku funkcje życiowe, ale ostatecznie nie udało się jej uratować. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do tragicznego wypadku.

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W małopolskiej Przysietnicy pojawiła się biała tęcza. Zdjęcie nietypowego zjawiska, które powstaje w czasie mgły, otrzymaliśmy na Kontakt24.

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Policyjny pościg w Stargardzie zakończył się, gdy kierująca uderzyła w zaparkowany samochód. Jak się okazało, kobieta była pijana. Z tyłu auta była jej czteroletnia córka, jechała bez fotelika.

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Źródło:
TVN24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy informacje, że klienci centrum handlowego Bonarka w Krakowie utknęli w gigantycznych korkach i nie mogli po południu i wczesnym wieczorem wyjechać z parkingu. W sznurze aut - jak alarmował jeden z Reporterów24 - niektórzy czekali kilka godzin. - Potwierdzam, że nawał klientów sparaliżował ruch w okolicy, policja na miejscu stara się pomóc kierowcom i kieruje ruchem - przekazał tvn24.pl młodszy aspirant Mateusz Lenartowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Źródło:
tvn24.pl

Za kurs z Dworca Centralnego na Mokotów zapłaciła 360 złotych. Zszokowana kobieta sprawę zgłosiła policji. - Powiedzieli mi, że wiedzą o tym mężczyźnie i jemu podobnych. To cała szajka - opowiedziała pani Klaudia. Czy policja może coś zrobić z nieuczciwymi "taksówkarzami"?

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pierwszego dziadka do orzechów dostała jeszcze jako dziecko. Wtedy nie była zadowolona, wolała łyżwy. Jak się okazało, z biegiem czasu zbieranie drewnianych figurek stało się jej pasją. Chociaż ma 500 sztuk, szukając kolejnego dziadka, wie, czy taki stoi już na jej półce. - Czy mam ulubionego? Wie pani, to jak z dziećmi, wszystkie się kocha - mówi pani Aldona w rozmowie z tvn24.pl.

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Źródło:
TVN24

Daniele pojedynkowały się w okolicach szpitala. Nagranie zostało zarejestrowane w Wejherowie (woj. pomorskie), a otrzymaliśmy je na Kontakt24.

Nagrał pojedynek danieli. "Wyglądały zjawiskowo"

Nagrał pojedynek danieli. "Wyglądały zjawiskowo"

Źródło:
Kontakt 24, Lasy Państwowe