- Nikt nie przewidział tak tchórzliwego ataku na cudzoziemców. Zamachowcy wysłali jasny przekaz: uderzyć w bardzo ważną gałąź gospodarki - oceniał na antenie TVN24 Abdelwaheb Khedimi z Tunezji. Jak nas poinformował, był nieopodal miejsca, w którym doszło do zamachu. - Usłyszałem strzały - mówił. Jak poinformował premier Tunezji, w środowym ataku terrorystycznym w Muzeum Bardo w Tunisie zginęło 23 zagranicznych turystów. Wśród ofiar są Polacy.
Jak mówił Abdelwaheb Khedimi, dwóch młodych ludzi z kałasznikowami "puściło serię do autobusów". - Potem weszli do muzeum, gdzie przebywało około 200 turystów - dodał.
Tunezyjczyk relacjonował, że w momencie ataku siedział w kawiarni naprzeciwko. - Piłem kawę, usłyszałem strzały i wtedy oddaliłem się stamtąd - mówił Abdelwaheb Khedimi.
Tłumy przed bramą, demonstracja w centrum
We wcześniejszej rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Abdelwaheb Khedimi relacjonował, że w pobliżu miejsca ataku utworzono zamkniętą strefę, a przed bramą główną prowadzącą do muzeum gromadziły się tłumy.
Kilka godzin po ataku na jednej z głównych ulic Tunisu odbyła się wielka manifestacja antyterrorystyczna. - To, co się dzisiaj wydarzyło, ten tchórzliwy atak, paradoksalnie pozwoli skonsolidować siły wszystkich Tunezyjczyków. Jak słucham telewizji i radia, Tunezyjczycy mówią jednym głosem - zaznaczył.
"Celem był cały przemysł turystyczny"
Premier Tunezji Habib Essid poinformował w środę późnym wieczorem, że w ataku terrorystycznym na Muzeum Bardo w Tunisie zginęło 21 osób, w tym 17 turystów zagranicznych. Podawał też, że w zamachu 44 osoby zostały ranne. Po godz. 12 pojawiła się informacja, że liczba ofiar zamachu wzrosła do 23 osób.
W czwartek rano Grzegorz Schetyna, szef polskiego MSZ, podał oficjalnie, że w zamachu zginęło dwoje Polaków. Dwoje kolejnych ma status zaginionych.
Te informacje różnią się od tych wcześniej podawanych przez polskie władze. Marszałek Sejmu Radosław Sikorski powiedział w środę w "Faktach po Faktach", że najpewniej jest siedmiu zabitych Polaków.
Autor: mz,popi//tka,sk