Doszczętnie spłonął lokal gastronomiczny we Władysławowie (Pomorskie). Jak podaje straż, powodem mogło być rozszczelnienie się butli z gazem. - Był głośny wybuch, potem całe stoisko płonęło - mówił nam jeden ze świadków zdarzenia. Trzy osoby zostały ranne, po jedną z nich przyleciał śmigłowiec. Pierwszą informację, zdjęcia i nagrania otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Budka, która stanęła w ogniu, znajduje się przy ulicy Sportowej. Pierwszą informację straż pożarna otrzymała o godzinie 19.05.
- Pożar wybuchł w lokalu z jedzeniem o powierzchni sześciu metrów kwadratowych. Palił się cały obiekt - przekazał młodszy aspirant Krzysztof Minga, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pucku.
Strażak doprecyzował, że drewniany lokal spłonął doszczętnie. - Ucierpiały trzy osoby, zostały poparzone. Po jedną z nich przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - dodał Minga.
Świadkiem zdarzenia był pan Marcin. Jak mówił w rozmowie z nami, "prawdopodobnie do pożaru doszło podczas wymiany butli z gazem".
"Stoisko płonęło"
- Był głośny wybuch, potem całe stoisko płonęło. Wezwaliśmy straż pożarną. Przyjechała bardzo szybko. Najbardziej poparzona była pracownica tego stoiska. Miała poparzoną twarz, ręce, włosy. Została zabrana przez śmigłowiec. Ucierpiał też właściciel, który próbował ratować dobytek. W budce było jeszcze kilka butli z gazem. Udało mu się je wyciągnąć, ale on też został poparzony - mówił mężczyzna.
Działania strażaków zostały zakończone przed godziną 20:30. Na miejscu pracowały dwa zastępy państwowej straży pożarnej oraz trzy jednostki ochotniczej.
- Prawdopodobną przyczyną pojawienia się ognia mogła być nieszczelność butli z gazem, jednak to wyjaśniać będzie policja - zakończył Minga.
Autor: mj//ank