Niebezpieczna pogoda, z jaką mieliśmy do czynienia w niedzielę, dała się we znaki mieszkańcom wielu regionów kraju. Najwięcej szkód wyrządziła w województwach łódzkim i mazowieckim. Strażacy interweniowali ponad tysiąc razy. Nagrania i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Niedzielna pogoda w wielu częściach Polski stanowiła zagrożenie. Synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej jeszcze przed południem wydali ostrzeżenia meteorologiczne trzeciego - najwyższego - stopnia przed burzami z gradem. Obowiązywały także niższe stopnie alertów przed wyładowaniami z silnymi opadami deszczu. Do mieszkańców części kraju wysłany został alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Z powodu ryzyka intensywnych opadów, IMGW wydało też alarmy hydrologiczne dla niemal całego kraju.
Setki interwencji
- Ubiegłej doby strażacy interweniowali niemal 1100 razy w zdarzeniach związanych z warunkami pogodowymi. Nad naszym krajem przeszły fronty atmosferyczne, fronty burzowe. Tym zjawiskom towarzyszyły intensywne opady deszczu, silny porywisty wiatr. Strażacy głownie usuwali powalone drzewa, połamane konary, zatarasowane drogi, udrażniali te szlaki komunikacyjne, wypompowywali wodę z piwnic i zalanych posesji - mówił w programie "Wstajesz i Weekend" starszy kapitan Krzysztof Batorski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej.
Jak dodał, najwięcej tych zdarzeń odnotowano na Mazowszu - niemal 600 interwencji strażaków. Do tego ponad 120 na ziemi łódzkiej i blisko 100 na Śląsku. Również w innych miejscach naszego kraju strażacy prowadzili podobne działania - mówił strażak.
- Komendant główny zgodnie z zaleceniami IMGW, zwiększył stany osobowe w stanowiskach kierowania i w jednostkach ratowniczo-gaśniczych na tych terenach, gdzie ogłoszony był ten alert trzeciego stopnia i tam te działania strażaków były rzeczywiście intensywne, głownie Mazowsze i region łódzki. W całym kraju mieliśmy informacje o braku dopływu prądu u 25 tysięcy odbiorców, tak podawało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa - doprecyzował st. kpt. Batorski.
Podtopienia w Łódzkiem
W niedzielę w godzinach popołudniowych i wieczornych przez województwo łódzkie przeszedł front burzowy. Z południowego zachodu na północny wschód przemieszczały się burze z silnymi opadami deszczu o natężeniu 5-10 litrów na metr kwadratowy na 10 minut, lokalnie z gradem o średnicy do 4 centymetrów. Występowały też porywy wiatru do 100 kilometrów na godzinę.
- Interwencje dotyczyły głównie podtopionych budynków i pomocy przy wypompowywaniu wody z piwnic domów oraz innych pomieszczeń - przekazał rzecznik Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak. Dodał, że nie ma informacji o osobach poszkodowanych.
Interwencje w Wielkopolsce i na Śląsku
50 interwencji przeprowadzili do wieczora w niedzielę strażacy w woj. śląskim, usuwając skutki silnego wiatru, głównie powalone drzewa - poinformował wieczorem kapitan Andrzej Jokiel z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach. Najczęściej strażacy interweniowali w Cieszynie, Jaworznie i Pszczynie. Nikt nie ucierpiał.
Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek zwołał w niedzielę sztab kryzysowy w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.
Jak poinformował w niedzielę oficer dyżurny wielkopolskiej straży pożarnej, w niedzielę od godz. 8 rano odnotowano 35 zdarzeń związanych z intensywnymi burzami - głównie w rejonie Kępna i Ostrowa Wielkopolskiego.
Podał, że głównie były to interwencje związane z wypompowywaniem wody czy usuwaniem konarów. Zaznaczył, że w zdarzeniach tych nie było osób poszkodowanych, działania przeprowadzono bez większego nakładu sił i środków.
Autor: kw,dk/mj / Źródło: tvnmeteo.pl