Siedem zastępów straży pożarnej walczyło z pożarem opuszczonego budynku w Warszawie. Internauci informowali o dużym zadymieniu. Na Kontakt 24 otrzymywaliśmy filmy i zdjęcia.
Informację o pożarze przy ulicy Łuckiej 10 w Warszawie, straż pożarna otrzymała tuż po godz. 17.
- Płonie trzecia kondygnacja i poddasze pustostanu - poinformował st. asp. Grzegorz Trzeciak z KM PSP w Warszawie.
Na miejsce pojechało siedem zastępów straży pożarnej. Nikt nie został poszkodowany.
Duże zadymienie
Internauci informowali o kłębach dymu unoszących się nad miastem. - Wynika to z tego, że nie ma wiatru, jest gorąco, dlatego widać spore zadymienie - tłumaczył strażak.
Trzeciak podkreślał, że ogień nie zagrażał sąsiednim budynkom i nie było potrzeby ewakuacji mieszkańców.
O godzinie 20:15 poinformował, że strażacy zakończyli dogaszanie pożaru i prace rozbiórkowe. - Cała konstrukcja dachu uległa spaleniu - dodał.
Autor: mz/popi
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
Pogoda w górach w piątek wymagała sporej ostrożności. Padał śnieg i deszcz ze śniegiem, a szlaki były miejscami śliskie i nieprzetarte. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego ostrzegały przed bardzo trudnymi warunkami do uprawiania turystyki.
"Otwieram okno, a tutaj śnieg. To było naprawdę wow"
Uczniowie szkoły w Chociwlu (woj. zachodniopomorskie) uczą się w budynku, w którym nie działa ogrzewanie. Sytuacja jest efektem opóźnień przy termomodernizacji placówki. Przez ostatnie dni uczniowie siedzieli w klasach w kurtkach. Gmina zapewnia, że wdrożyła rozwiązania tymczasowe, jednak rodzice wciąż zgłaszają trudne warunki nauki i zastanawiają się nad organizacją protestu.
Szkoła w Chociwlu bez ogrzewania. Uczniowie siedzą w kurtkach
Zorza polarna pojawiła się w nocy z soboty na niedzielę na Polskim niebie. W niektórych regionach obserwacjom sprzyjała pogoda - niebo było bezchmurne. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.
Światła Północy pomalowały niebo nad Polską
Kotka Pepsi, znana z tego, że szybko wracała do domu, tym razem zniknęła na tydzień. Wróciła w stanie agonalnym z 18 ranami postrzałowymi na ciele. - Ktoś potraktował ją jak żywą tarczę - mówi właścicielka zwierzęcia z Wrocławia. Sprawą zajmuje się policja. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24.
Ktoś strzelał do kotki. Zwierzę wróciło do domu z 18 ranami
W sobotę wieczorem klienci nie mogli wyjechać z podziemnego parkingu Galerii Młociny. W korku spędzili nawet trzy godziny. Niektórzy zapowiedzieli, że to ich ostatnia wizyta w tym centrum. To nie pierwsza taka sytuacja, o paraliżu informowaliśmy już w ubiegłym roku.
Trzy godziny w korku na podziemnym parkingu pełnym spalin
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl
