- Myślałem, że to psy, ale po chwili zauważyłem charakterystyczny ogon. To były bobry - opisuje Leszek, Reporter 24. Podczas niedzielnego spaceru mostem Śląsko-Dąbrowskim w Warszawie zauważył dwa dzikie zwierzęta na brzegu Wisły. Nagranie wysłał na Kontakt 24.
- Przechodząc mostem, przypadkowo spojrzałem w bok. W Wiśle zauważyłem zarysy dwóch postaci. Początkowo myślałem, że to psy, ale po chwili zauważyłem charakterystyczny ogon. To były bobry - wyjaśniał.
Jeden z bobrów był w rzece, drugi na brzegu, tuż przy zaroślach po praskiej stronie Wisły.
- Słyszałem, że bobry żyją tylko w czystych wodach, więc ich widok bardzo mnie ucieszył. Postanowiłem podzielić się z państwem tą sympatyczną wiadomością - relacjonował pan Leszek.
Bardzo duża populacja
- O bobrach faktycznie mówi się, że są wskaźnikiem czystości wód - potwierdza Marlena Boroń ze Stacji Badawczej Polskiej Akademii Nauk w Popielnie. Zaznacza jednak, że obecności tych zwierząt nad Wisłą nie należy jednoznacznie traktować jako wyznacznika jakości wody.
- Populacja bobrów nad Wisłą jest bardzo duża. Te zwierzęta świetnie zaadaptowały się do bytowania w terenach miejskich. W tej chwili ich populacja jest na tyle duża, że zajmują wszelkie zbiorniki wodne od rzek płynących, przez śródpolne stawiki czy brzegi jezior. Są miejsca, w których staje się to problematyczne - wyjaśnia Boroń.
Dodaje też, że jeszcze po wojnie bobry były gatunkiem zagrożonym, a dziś nadmiernie się rozmnożyły, ponieważ przez lata nie były uregulowane kwestie związane z wpisaniem ich na listę zwierząt łownych. Czytaj więcej na tvnwarszawa.tvn24.pl
Autor: kk/mś / Źródło: TVN Warszawa / Kontakt 24