61-letni mężczyzna, uznany przez rodzinę za ofiarę środowego wypadku drogowego w Bobrku (woj. małopolskie), jednak żyje. Okazało się, że po potrąceniu zginął ktoś inny. "Makabrycznemu nieporozumieniu winna jest błędna identyfikacja" - podaje serwis FaktyOswiecim.pl, który zamieścił w serwisie Kontaktu 24 informację na ten temat.
Do wypadku doszło w środę wieczorem w miejscowości Bobrek w powiecie oświęcimskim. Mężczyzna wtargnął na jezdnię wprost pod pędzącego dostawczego mercedesa. Mimo przeprowadzonej reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować. Jego dane osobowe nie były znane.
"Prowadziliśmy poszukiwania zaginionych osób na podstawie rysopisu w ośrodkach pomocy społecznej i noclegowniach dla bezdomnych. Tam dowiedzieliśmy się o kilku osobach, które pasowały do opisu. Jednak tylko jeden mężczyzna nie został odnaleziony" - mówi w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 asp. Małgorzata Jurecka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu. Jak dodaje, rodzina mężczyzny rozpoznała go na zdjęciach oraz w czasie późniejszej identyfikacji zwłok.
Rozpoznany na ulicy
"W piątek, podczas patrolu, jeden z policjantów zobaczył na ulicy mężczyznę, którego wygląd był zgodny z rysopisem poszukiwanego (funkcjonariusz nie wiedział, że mężczyzna poprzedniego dnia został zidentyfikowany jako ofiara wypadku). Wylegitymował go. Po doprowadzeniu go na komendę okazało się, że jest to mężczyzna rozpoznany przez rodzinę w czasie identyfikacji" - mówi asp. Jurecka.
Jak dodaje, rodzina nie mogła uwierzyć, że mężczyzna jednak żyje. Potwierdziła jego tożsamość. Według policjantki, do pomyłki mogło dojść z powodu długiego okresu, w jakim rodzina nie widziała zaginionego.
Ciąg dalszy poszukiwań
Nadal nieznana jest tożsamość ofiary środowego wypadku. Policja stara się ustalić jego dane. Rysopis mężczyzny rozsyłany jest m.in. do ośrodków pomocy społecznej i ośrodków pomagających osobom bezdomnym, a także do innych jednostek policji. Mężczyzna nie został jeszcze pochowany.
Autor: aw//tka