Siedem danieli w tym cztery cielne łanie, osiem bażantów i dwie perliczki padły ofiarą sfory bezpańskich psów, która od kilku dni grasuje w miejscowości Krajenka (woj. wielkopolskie). "Moja mała hodowla przestała istnieć" - napisał do redakcji Kontaktu 24 zrozpaczony pan Witold, właściciel zagryzionego stada.
Dramat rozegrał się w nocy z soboty na niedzielę, kiedy bezpańskie psy wtargnęły do gospodarstwa pana Witolda. Stado zaatakowało przebywające w zagrodzie daniele. "Zagryzione zostały cztery cielne łanie i byk oraz osiem bażantów i dwie perliczki" - relacjonuje właściciel hodowli.
W poniedziałek o całym zdarzeniu został poinformowany strażnik miejski, który udał się na miejsce wraz z sołtysem miasta Krajenka, oraz sołtysem wsi Tarnówczyn. Niestety od tego momentu niewiele się zmieniło. Psy dalej włóczą się po mieście stwarzając zagrożenie. "Z informacji mieszkańców Krajenki co noc psy wyrządzają komuś szkody w hodowli królików, drobiu oraz domowych psów. Są też sygnały, że są agresywne w stosunku do pieszych i rowerzystów" - powiedział pan Witold.
Dzisiaj w nocy sfora przypuściła kolejny atak na hodowlę danieli, zagryzając trzy ostatnie sztuki. "Straciłem wszystko, płakać się chce" - mówi zrozpaczony właściciel.
Władze obiecują pomoc
Jak powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Jerzy Baran strażnik miejski miasta Krajenka od wczoraj trwają bezskuteczne próby schwytania sfory. "Wystawiliśmy klatki, jednak psów nie udało się złapać" - powiedział strażnik.
Powiadomiona została też specjalna firma, która zajmuje się wyłapywaniem bezpańskich psów. "Teraz czekamy na ich interwencję. Mamy nadzieję, że najpóźniej do jutra problem zostanie rozwiązany" - dodał Baran.
Autor: mmt//jaś