Patrząc na zdjęcia przesłane przez Reporterów 24 trudno uwierzyć, że kierowca i pasażerowie tego samochodu wyszli ze zderzenia praktycznie bez szwanku. W Łodzi 62-latek wjechał tuż pod rozpędzony tramwaj, który pchał osobówkę po torach na odcinku kilku metrów. Nikomu nic się nie stało, ale auto nadaje się już tylko do kasacji.
Do zderzenia doszło tuż przed godziną 18 w okolicy skrzyżowania ulic Zgierskiej i Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. Kierowca Forda Mondeo nie ustąpił pierwszeństwa nadjeżdżającemu tramwajowi. Auto zostało całkowicie zniszczone, ale żadnemu z czterech pasażerów nic się nie stało. Kierowca doznał niegroźnego urazu ręki, został opatrzony na miejscu.
Auto zakleszczyło się pod kołami tramwaju, dlatego aby je usunąć konieczne było użycie holownika. Jak poinformował Radosław Gwis z łódzkiej policji, kierowca by trzeźwy. Na miejscu pracują policjanci, ruch odbywa się wahadłowo.
Autor: ja/jaś