Betonowe kule na rynku w Krośnie miały uniemożliwić wjazd kierowcom na rynek. I uniemożliwiają - nawet wozom strażackim. Żeby dojechać do palącej się kamienicy na krośnieńskim rynku, strażacy musieli szukać objazdu. Stracili czas. - A gdyby chodziło o ludzkie życie? - pytają. Pierwszą informację o sytuacji oraz zdjęcia na Kontakt 24 przesłał nam serwis krosno112.pl.
Ogień na dachu jednej z kamienic przy rynku w Krośnie pojawił się w środę po południu. Jednak wóz strażacki zatrzymały dwie, z pozoru niewielkie, betonowe kule zamontowane przy wyjeździe z głównej ulicy prowadzącej na rynek. Pojazdy musiały się wycofać i wjechać na rynek inną uliczką. Na szczęście ten pożar nie był groźny. Stwierdzono, że dym wydobywa się z komina, a pali się sadza w przewodzie. Po godzinie akcja została zakończona. Zakończyłaby się jednak znacznie wcześniej, gdyby nie kule.
"Kierowcy urządzali sobie rajdy"
Jak mówi w rozmowie z tvn24.pl Joanna Sowa, rzecznik krośnieńskiego urzędu, który zadecydował o ich montażu, ich głównym zadaniem jest blokowanie wjazdu na rynek kierowcom.
– Wcześniej urządzali sobie rajdy i jeździli po płycie. Myśleliśmy nad innymi rozwiązaniami, ale okazywało się, że każde z nich będzie kosztować bardzo dużo - wyjaśnia.
"Gdyby chodziło o ludzkie życie?"
– Mówią nam, że mamy długie węże i to nie powinien być problem, jednak w takich sytuacjach to problem jest. Nie zawsze wiemy, w którym dokładnie miejscu jest pożar. Trzeba się wycofać i wjechać inną ulicą, a to trwa. Wczorajszy pożar nie był groźny, ale gdyby chodziło o ludzkie życie? – pyta Mariusz Kozak, rzecznik krościeńskiej straży.
– Przy wjeździe czy wycofywaniu może dojść do uszkodzenia wozu albo sprzętu – zaznacza Kozak i zapowiada, że strażacy zwrócą się w tej sprawie do magistratu z pismem.
Kule na razie zostają. - Do tej pory to rozwiązanie się sprawdzało i nie chcielibyśmy z niego rezygnować. Kule były konsultowane ze strażakami i nie było problemów. Jednak skoro teraz się pojawiły, jesteśmy gotowi do rozmowy na ten temat – zapewnia Joanna Sowa.
Autor: mmw/i / Źródło: TVN24 Kraków