Sytuacja w Bangkoku jest bardzo napięta. Mieszkańcy stolicy Tajlandii od dwóch tygodni czekają na falę, która według prognoz zaleje miasto. Jako że woda jeszcze nie nadeszła, w mieszkańcach narodziła się nadzieja, że wielka woda być może ominie Bangkok. Jak relacjonuje @Andrzej, Tajowie mimo to usiłują ustrzec się przed nieszczęściem budując różnego typu zapory. Polak przedstawia aktualną sytuację kraju, którego trzecia część znalazła się pod wodą.
Największa od 50 lat powódź nawiedziła Tajlandię w czasie pory deszczowej. Oszacowano, że od lipca zginęły tam co najmniej 373 osoby. Woda zalała już trzecią część kraju, teraz usiłuje wedrzeć się do stolicy Tajlandii. Jak pokazują mapy satelitarne, Bangkok otoczony jest wodą. Póki po co bezpieczeństwa miasta strzegą trzy tamy, które jeśli nie wytrzymają naporu wody, wpuszczą wystarczającą ilość wody do zalania miasta.
Opuszczają zagrożony Bangkok
Przestraszeni Tajowie wciąż usiłują opuścić miasto. Na przystanku dworcowym w Bangkoku tłoczą się ludzie, niektórzy wykorzystują wszelkie możliwe sposoby by opuścić stolicę. W tym celu własnoręcznie konstruują łodzie i tratwy, na których chcą wydostać się z miasta. Ewakuowano już miejscowe więzienie, a skazanych przetransportowano do zakładów karnych w innych prowincjach.
Brakuje żywności
W sklepach zabrakło już wody, wprowadzono reglamentację na niektóre towary, między innymi jajka i ryż, stanowiący podstawę kuchni tajskiej.
Nikt nie wie, kiedy woda nadejdzie
@Andrzej - Polak pracujący w Bangkoku - relacjonował w piątek na antenie TVN24, co obecnie dzieje się w stolicy Tajlandii. Jak stwierdził, wszyscy czekają na nadejście powodzi, a utrzymujący się od dwóch tygodni stan zagrożenia wykorzystują na zabezpieczenie domostw.
"Obserwuję przygotowania Tajów na nadchodzącą powódź. Nikt z nas nie wie, kiedy ona przyjdzie. Tajowie budują różnego typu fortyfikacje, barykady chroniące przed powodzią. Sytuacja może być bardzo zmienna. Nie wiemy co może się stać w ciągu najbliższego czasu, zwłaszcza, że mieszkamy blisko rzeki" - mówił R@Andrzej.
Autor: ak//tka