Baner wyborczy Andrzeja Dudy najprawdopodobniej odpiął się od ciągnącego go pojazdu i sunął ulicą Myszkowa na Śląsku między samochodami. Nagranie otrzymaliśmy od internautki na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło w piątek po godzinie 10 w Myszkowie na Śląsku. Po obu stronach jezdni jechały samochody. W pewnym momencie przed nimi pojawił się baner wyborczy Andrzeja Dudy na przyczepce.
Co by było gdyby wpadł on na pieszego? Internautka
Sunął po jezdni między autami, zygzakiem i pod prąd. Prawdopodobnie odczepił się od ciągnącego go pojazdu. Zdarzenie zarejestrowała internautka, która przesłała nagranie redakcji Kontakt 24.
"Nie ma znaczenia", czyj to baner
- Baner zauważyliśmy w ostatniej chwili, przejechał tuż obok naszego auta. Nie widzieliśmy, co stało się dalej, bo nie chcieliśmy tamować ruchu. Chcieliśmy też zrobić miejsce dla innych aut, które mogły próbować uniknąć zderzenia z tym banerem - relacjonowała w rozmowie z redakcją. Dodała, że nie słyszała, aby inni kierowcy trąbili. - Widocznie byli tak samo zaskoczeni jak my całą tą sytuacją - przyznała.
Podkreśliła, że w jej ocenie nie ma znaczenia, że to reklama takiego czy innego kandydata ani że to w ogóle baner wyborczy. - Chodzi o to, żeby baczniej zwracać uwagę na zapięcie takiego banera, żeby nie dochodziło do takich sytuacji - zaznaczyła.
- Co by było gdyby wpadł on na pieszego? - pytała.
Autor: kab / Źródło: Kontakt 24